Antysemicki wybryk SP9UO na posiedzeniu ZG PZK
Nie bądźcie obojętni
    canis_lupus pisze:



    Nie za dużo oczekujesz? Nie dość, że nie zareagowali zaraz na miejscu, nie zapobiegli publikacji przez RBI, to jeszcze się tym chwalą na stronie PZK i zachęcają do oglądania. Jakoś protestu członków PZK też nie widać (poza standardowymi wyjątkami typu ENO), więc spokojnie można uznać, że takie zachowanie jest akceptowane, a nawet popieranie nie tylko przez ZG, prezydium ale i zwykłych członków PZK.


Canis jednak wierzę w ludzi. W ZG i GKR jest kilku mądrych ludzi nawet jeżeli nie do końca mamy zgodne poglądy, a jeden z nich w jakimś zapomnieniu proponował mi psychiatryk.
Posłuchaj tylko wystąpienia Marka SP9HTY. Nie musisz się z nim zgadzać, ale zachował się uczciwie, chociaż pewnie prywatnie pierwszy by łeb ENO urwał.
I za to na przykład Marka cenię, chociaż nie do końca mi z nim po drodze.
Było tam zresztą trochę innych rozsądnych głosów.

Zresztą nie zadałbym sobie trudu obejrzenia gdyby nie telefon jednego z członków ZG "powiedz o co faktycznie z egzaminami chodzi bo jakoś nie pamiętam oferty od UKE"
I kij z wyskokiem SP9UO. Nim niech się prokurator zajmuje.

W cieniu tego pozostaną puszczone w świat bzdury jakoby nieformalne grupy mogły ustanawiac swoich egzaminatorów i przeprowadzać egzaminy.
SP2JMR przebił swoimi kłamstwami nawet Pinokia. Ale ten przekaz poszedł do członków ZG i pójdzie po oddziałach.

Ponieważ sekretarz PZK swoich kłamst nie sprostuje wyjasniam

1. W każdym wariancie egzaminy ma przeprowadzać Prezes UKE. Nie ma innej możliwości z uwagi na obowiązujące nas przepisy międzynarodowe.

2. Państwową komisję egzaminacyjną powołuje tylko i wyłącznie Prezes UKE

Zmiany zaczynają poniżej

3. Prezes UKE mógłby dopuścić powoływanie do komisji egzaminacyjnej krótkofalowców nie będących pracownikami UKE

4. Organizacje (stowarzyszenia rejestrowe, stowarzyszenia zwykłe, fundacje) zajmujące się radioamatorstwem miałyby prawo do zgłaszania kandydatów na egzaminatorów

5. Zmianie uległby sposób przeprowadzenia egzaminów. Byłyby w całości przeprowadzane elektronicznie

6. Ponieważ egzamin byłby w 100% elektroniczny na platformie należące do UKE lub MC to rola członków komisji egzaminacyjnej sprowadzałaby się tylko do nadzoru polegającego na:
- potwierdzeniu tożsamości zdającego
- dopilnowania prawidłowości lub pomocy w logowaniu do platformy egzaminacyjnej
- dopilnowania aby zdający nie korzystał z niedozwolonych pomocy i rozwiązał test samodzielnie.
- i najważniejsze członek komisji potwierdzałby że egzamin odbył się prawidłowo.

7. Przy takich założeniach nic nie stoi na przeszkodzie, aby egzamin odbywał się "ad hoc" czyli kandydat odnajduje w bazie uprawnionego członka komisji, umawia się z nim, rejestruje i opłaca egzamin. Następnie spotyka się z członkiem komisji i w jego obecności zdaje egzamin.

Co jest w tym niezrozumiałe i co wymaga "nieoddawania pola bitwy" jak to określił SP2LQP?

Kandydatów do komisji mogłyby zgłaszać zarówno centrala PZK jak i wszystkie OT z osobowością prawną, SPDX Club, PK UKF, harcerze, lokalne stowarzyszenia krótkofalarskie, OPOR, Hackerspace i inni spełniający warunki.
Lista członków komisji podlegałaby corocznej weryfikacji. Możliwe byłoby zgłoszenie nowych osób czy wniosek o wykreślenie ze składu komisji osób nie gwarantujących poprawnego funkcjonowania systemu.

I co najważniejsze. Członkowie komisji wykonywaliby swoje czynności za darmo.

Co jest niejasne w tym systemie i co wymaga takich kłamstw jakie zaprezentował w swoim wystąpieniu sekretarz PZK Piotr Skrzypczak SP2JMR?

I jeszcze jedno. Nie jest prawdą, że platforma egzaminacyjna się nie sprawdziła.

I jeszcze jedno. Około 300 osób to ilość czynnych krótkofalowców, którzy na pytanie "Czy byłbyś zainteresowany udziałem w komisji egzaminacyjnej powoływanej przez Prezesa UKE?" odpowiedzieli "TAK".
Wielu z nich to członkowie PZK.
Pierwotne założenie było takie, aby bazując na starym podziale administracyjnym czyli 49 województw stworzyć gęstą siec członków komisji w ilości minimum dwóch na dawne województwo.
To powodowałoby powszechną dostępność egzaminów.

Podobny system funkcjonuje w przypadku pilotów i operatorów dronów. I funkcjonuje dobrze.
Podstawowe szkolenie i egzaminy odbywają się na platformie ULC, a szkolenia i egzaminy bardziej zaawansowane przekazane są do akredytowanych podmiotów.
Chcąc zrobić szkolenie NSTS nie musze jechac do Warszawy, a mogę znaleźć dwa inne ośrodki w promieniu 100 km.
Efekt? Większość droniarzy ma przeszkolenie, podstawowe uprawnienia obejmujące prawie całą Europę i znaczna część chętnie odbywa szkolenia i poszerza uprawnienia pomimo relatywnie wysokich kosztów.

Dlaczego tak się dzieje? Bo egzaminy i szkolenia są powszechnie dostępne.

Dlaczego więc krótkofalowcy bronią twierdzy i próbują zamknąć przed chętnymi drzwi, które powinny być szeroko otwarte.
Przepraszam, nie krótkofalowcy, tylko dlaczego władze PZK działają na rzecz ograniczenia liczby nowych adeptów hobby?




  PRZEJDŹ NA FORUM