[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Jak to z tym łosiem było
Wszystko zaczęło się od jednego zdania na temat ŁOSia: a może ja tam pojadę i zobaczę? Ojciec nie rzuca słów na wiatr, zaczął przygotowania, włącznie z tym, że chciał zamówić transport ciężarowy, by zawieźć na miejsce maszt, na którym powiesiłby zapasowego stackera na 20m oraz tribander. Zamówiłby także dźwig, by te anteny umieścić na maszcie. Spory wydatek, ale byłby to pierwszy udział w takich zawodach prosto z górki łosiowej. Tego nikt nie robił!
Tu pojawiły się duże znaki zapytania – czy tam w ogóle da się wjechać, czy da się rozwinąć taką instalację, czy będą chętni, by popracować multi-multi, czy komukolwiek się chce. Cały czas korcił go taki pomysł, bo w Burzeninie, przy lepszej infrastrukturze, nikt nie porwał się na budowanie takiej stacji. Wszak nawet kilowat ze stoczterdziestki nie zastąpi tego, co potrafi na 20m choćby zwykły monobander.
Kilka dni wcześniej pojechał do znajomych na grilla. Okazało się, że nie może już jeść tłustych kiełbas i podobnego smażonego żarcia. Problemy gastryczne okazały się wybawieniem dla kochanego taty, gdyż ostatecznie na łosia nie pojechał i dzięki temu nie dostał zawału. Ale nie uprzedzajmy faktów.
W sobotę rano wszystko było gotowe. Usiadł za radiem, założył słuchawki, odpalił N1MM i chłodzenie wzmacniaczy, hebel do góry i CQ w zawodach. Za ścianą wzmacniacz szumi, pompy pracują, Kazik przyszedł obsłużyć kolumnę i zebrać urobek. W słuchawkach gęsto od stacji - wszystko na swoim miejscu. Tata w transie.
Tak się złożyło, że akurat było świetne tropo na ultrakrótkich. Ewka, która niekoniecznie była zainteresowana zawodami na krótkich, czesała horyzont antenami na UKF. Zrobiła kilka łączności z SP9 i nagle odebrała słabe sygnały na 145.550 z azymutu wskazującego na okolice Częstochowy, trochę może na północ. Na wodospadzie ledwo co, ale nagle się poprawiło i dało się odebrać. Ewka zawołała towarzystwo, słuchamy:
- … internetowy ... jako ... tłustą świnią. To dzięki mnie rok temu nie było łosia …
- Ooo sygnał prosto stamtąd. Zawołaj ojca.
- Nie, słuchajcie dalej.
Z głośnika nadal leci gorąca od emocji wypowiedź:
- zaleczyć kompleksy ... noszę w portfelu zdjęcie Adolfa ... Mam nadzieję, że dostanę tam od was wpier... za całokształt ... osobowości.
Słaby sygnał, ale słychać, że to podróbka głosu kolegi, który akurat na łosia nie pojechał. Na chwilę ucichło, ale parę minut później było słychać znowu, z tego samego azymutu. Dobry sygnał, pięć esów:
- nasze, polskie, krajowe, 120zł za za 30 minut (szum) dziewczyny świadczą usługi w zakresie (szum) innych czynności, których nie wymienię na radiu (tutaj ucięło). W wieku (szum) do 26 lat.
- Jesteś pewna, że to 145.550 a nie 27.180?
- Tak. Zresztą zobacz.
- Nawet na CB nie ma teraz takiego bydła.
Jeszcze raz usłyszałem kilka słów powszechnie uznawanych za obraźliwe. Będzie grubo.
Ewka z Michałem popatrzyli na mnie i cicho powiedzieli:
- Jak to dobrze, że ojciec się podtruł i tam nie pojechał.
- Racja, lepsze rozwolnienie niż zawał.


  PRZEJDŹ NA FORUM