Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
Wiesław, mam nadzieje, że to ostatecznie załatwi sprawę. To co napisałem wtedy i to zacytowałeś powyżej powiedziałem na podstawie stanu wiedzy jakim dysponowałem w maju 2016 roku. Byliśmy wtedy z Waldkiem (Prezesem) oraz skarbnikiem nowi w tym bałaganie. Nad PZK wisiało autentyczne widmo bankructwa. Uczciwie przyznaję, że nie miałem jeszcze świadomości do jakiego poziomu perfidii wśród swoich krętactw może wznieść się ówczesny sekretarz. Z jednej strony sprawa o przekręt z fakturą, z drugiej strony burdel w pewnych papierach i przychodzi strzał, że ABG wniósł pozew do sądu i próbuje z PZK wyciągnąć niemałą kasę. Kasę której nie ma. I znajdują się dwie osoby które oświadczają na piśmie, że są autorami zdjęć. Rozmawiałem z tymi ludźmi. Co miałem sądzić? Nic. Od sądzenia jest sąd. Natomiast miałem prawo do prywatnego pogląd, że jako PZK mamy sprawę wygraną. A jeżeli tak to w ówczesnej sytuacji finansowej każdy grosz byłby ratunkiem i jeżeli ktoś organizację chce oskubać, a okaże się że nie ma racji to nalezy oskubać jego niezależnie kim jest. I to napisałem. W każdym razie do rozprawy nie doszło, zawarliście ugodę i to jest ok. Musisz przyznać, że nigdy nie napisałem publicznie że jesteś winny. Jeżeli jednak poczułeś się tak urażony że przez 7 lat masz w tej sprawie kaca to chociaż nie czuję się winny niniejszym przepraszam za całą sprawę. |