Przemiennik z wyjściem na 145,800MHz
    sp3qfe pisze:



    Oto luźne tłumaczenie na j. polski ze strony IARU:

    ...

    Skoro tak, to polskich radioamatorów reprezentuje w IARU właśnie PZK.


Armand,
należysz do autentycznej elity intelektualnej społeczeństwa.
I w związku z tym bardzo Cię proszę, zacznij robić użytek ze swojej niewątpliwej inteligencji i rozumu.
Zacznijmy od końca. PZK reprezentuje w IARU tylko swoich członków i tylko za nich płaci haracz (składkę) do IARU. Nie płaci składki za tych którzy do PZK nie należą.

Jaka jest dzisiaj rzeczywista siła i moc sprawcza IARU? Nie chcę pisać, że żadna bo to nieprawda. Jest taka jak siła narodowych organizacji zrzeszonych w IARU.
IARU jako centrala jest tylko skromną, nic nie znaczącą agendą ARRL. Nawet adres siedziby mają ten sam. Centrala IARU w stanach nie ma żadnego znaczenia, a prawdziwym partnerem dla ITU jest IARU R1 będące instytucją (czyli wg polskich kryteriów osobą prawną). Ale nie okłamujmy się. Prawdziwą siłą są kontakty narodowych organizacji z narodowymi regulatorami.
I tu mamy w Regionie 1 czołówkę w postaci RSGB, REF, DARC, VERON, URE. To dzięki tym organizacjom z kolejnych WRC krótkofalowcy wychodzili wzmocnieni o nowe pasma. Nie byłoby 50 MHz, nie byłoby 5 MHz czy innych pasm gdyby nie te wymienione przeze mnie organizacje.
Jaka jest w tym rola IARU? Koordynuje działania narodowych organizacji, zwraca uwagę na konieczność dobrych kontaktów w lokalnymi regulatorami.
To nie IARU czy organizacje takie jak PZK czy RSGB głosują na WRC. Do głosu uprawnieni są członkowie delegacji krajów.
I te delegacje jadą na WRC z gotowymi wypracowanymi stanowiskami w poszczególnych sprawach. Także w sprawach dotyczących radioamatorów.
To rolą narodowej organizacji jest osiągnięcie takiego stanu, żeby delegacja krajowa miała jasne stanowisko np. w kwestii pasma 50 MHz.
Tego IARU nie załatwi. To powinna wypracować np. PZK z UKE i Ministerstwem Cyfryzacji.
O skuteczności organizacji narodowej świadczy fakt, że w niektórych delegacjach (duńskiej, holenderskiej i pewnie w innych o których nie wiem) byli krótkofalowcy, a delegacja głosowała zgodnie z przyjętymi wcześniej ustaleniami.
Jakie ustalenia robi PZK z UKE przed WRC23? Odpowiedz sobie sam
I wtedy będziesz miał odpowiedź kto kogo i gdzie reprezentuje.
Czy ktoś wie jakie będzie stanowisko polskiej delegacji na WRC23 wobec problemów z pasmem 23 cm? Podejrzewam, że zapytany o to prezes HQJ nawet nie będzie wiedział o co chodzi.
Bo cale reprezentowanie polskich krótkofalowców w IARU sprowadza się do opłacenia raz w roku składki. Na stronie IARU R1 do dzisiaj nie są zaktualizowane informacje kontaktowe.
Przykładem wykazywanie jako VHF Managera - SP5QAT który tej funkcji nie pelni od ponad 10 lat.
Mógłbym więcej przykładów znaleźć.
Ludzie którzy działali w grupach roboczych IARU-R1 często robili to na własny koszt, poświęcając swój czas i korzystając z kontaktów za granicą, bo na wsparcie narodowej organizacji nie mieli co liczyć.

Armand,
jeszcze raz apeluję do Ciebie. Zacznij korzystać ze swoich zdolności i analizuj stan faktyczny zamiast wierzyć we wszystko co krąży w oficjalnym przekazie.


P.S.
Mitologizowane przez Ciebie IARU też nie jest monolitem.
Poszczególne regiony mają swoje interesy często sprzeczne.
Wewnątrz regionów też są tarcia. Chyba najpoważniejsze w Regionie II z uwagi na tradycyjnie niechętną wobec USA postawę państw Ameryki Łacińskiej.
Na dzień dzisiejszy siłę stanowi tak naprawdę Region I. Natomiast Polska będąc siódmym płatnikiem składek w IARU R1 wyautowała się dokładnie.
Nawet za komuny mieliśmy swojego przedstawiciela we władzach organizacji.
Teraz nie mamy nikogo. Nie tylko nikogo nie mamy, ale poza tzw. oficerem łacznikowym pewnie w ogóle z IARU nie rozmawiamy. Pisałem już wcześniej o tym, że ówczesny Prezes wiodącej ignorował korespondencję Prezydenta Regionu I, a VHF Managera który wykazał się inicjatywą pozbawił możliwości działania. To są fakty.


  PRZEJDŹ NA FORUM