[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Dbamy o zdrowie - filtrujemy Czas jest nieubłagany, ze zdrowiem rodziców jest coraz gorzej. Tata absolutnie nie może się denerwować, dlatego zrobiliśmy taki fajny wynalazek, który zaczytuje posty i wyświetla na komunikatorze. Po drodze oczywiście odpowiednio te posty filtruje. I tu pojawił się pierwszy problem, bo filtry są za słabe. Przechodzą posty, które absolutnie tam trafić nie powinny. Pewnego wczesnego popołudnia przyjechałem na spotkanie klubu, wszedłem do chatki i zobaczyłem tatę. Miał całkiem czerwone policzki i zaczynał syczeć. Zaraz wybuchnie! - Zobacz to. Propagacja umysłu go całkiem opuściła. Jedyny zapach jaki się wydobywa to z twojej paszczy albo dawno niezmienianego... patrz, tu nawet nie wiedzą jak się pisze nie z imiesłowami biernymi. Kultury żąda a sam pisać nie umie, ludzi się czepia, co za cham jakiś! Szybko poszukałem i znalazłem post, delikwent dostał za niego ostrzeżenie. Bardzo dobrze, pomyślałem, ja bym za wycieczki osobiste wlepił od razu bana. Ojciec ochłonął i czyta dalej. A ja w tym czasie napisałem do Michała, by podkręcił filtry. Tata czyta dalej, niestety zagrożenie wcale nie minęło: - zobacz tego, żąda natychmiastowego usunięcia wszystkich wpisów na temat znaku, bo to narusza jego dobra osobiste. Ba, rzuca nawet pierwsze i ostatnie ostrzeżenie, bo wtedy, gdy te posty były, to miał licencję. - Tato, gdybym był adminem, tobym wywalił także i ten jego post. Spełnimy w ten sposób jego życzenie i problem rozwiązany. - Tak, ale tu chodzi o posty sprzed dwunastu lat! - Tato, spokojnie, to jest coś, czym nie musisz się przejmować. W sumie Łosiem też. Do Burzenina pojedziesz, pogadasz, będzie fajnie. Kolejny mail do Michała, trzeba dodać słowa kluczowe i zmienić ocenę autorów. Niestety na efekty trzeba będzie poczekać. - Weź mi nawet nie przypominaj! Ilekroć myślę, że gościu dobił już do dna, to on chwyta łopatę i kopie jeszcze głębiej. - To już coś puka od spodu. Zobacz, tu na fotce sprzed trzech lat jest zatroskany ENO i nawet to trafiło do biuletynu. I tera tamten to wyciąga. Strasznie żałuję, że któryś z bystrzaków nie zrobił wtedy zdjęcia. - Fakt, to by było epickie. Z fotela obok skomentował Maładiec: - Już jeden pijany spał na ławie, nawet chrapanie nagrali. To taki lokalny folklor, raczej prozaicznie tragikomiczny niż epicki. - Tato, nie pamiętam. Czy tu chodzi o spięcie z gadułą, który uparcie próbował przełączyć stoczterdziestkę na telegrafię i nie pamiętał jak? Czy pijane towarzystwo w tejże? - Nie, to było w kiblu. Pijany geniusz śpiący na klopie podczas dwójki. Byłaby idealna fotka zatroskanego o losy. - Weź, ja tego z pamięci nie wymażę, tego się nie da odzobaczyć. Taki odpowiednik pająka, który ugryzł Petera Parkera. On stał się spidermanem a ja - antypezetkamanem, - Nie. Pół-człowiek, pół-członek vs pół-człowiek i pół litra. - Oj tam, przynajmniej wie, że po rozwodzie drugą połówkę znajdzie w monopolowym. - Jakbym przywiózł cały destylat z tygodnia to i tak by wypili. Ja ich znam, całego mauzera wychleją. - Wiesz co, musimy poważnie porozmawiać. Ty tylko o alkoholu gadasz. A zaraz młodzież przyjdzie. - To ty zaczynaj, a ja skoczę w tym czasie po piwko. Zadzwonił Michał. Filtry poprawione. I tata mniej się będzie denerwować. Właśnie tak to powinno wyglądać. |