ŁOŚ 2023
a mówili, że nie będzie...
    sp9eno pisze:

      sp9nrb pisze:


      Andrzej wybacz ale przymknij się jako i ja to zrobiłem.

      Jak mawiała pani od polskiego "Chrystus świata nie zbawił a ja was polskiego nie nauczę"

      My PZK nie "zbawimy".
      ...
      JAK lol lol


    Józek,
    odejście w niebyt teraz to dla nich oznaka poddania się, kapitulacji.
    Postaram się być wstrzemięźliwy w aktywności na PKI,

    ale "realizację Kodeksu Hammurabiego" dopiero zaczynam.

    eno


Panie Andrzeju to nie kapitulacja. To świadomość ograniczonych możliwości.

1. Jeżeli zarząd i prezes uznali, że wyznaczenie odpowiedzialnego zdjęło z nich odpowiedzialność to się grubo mylą. Dalej obowiązuje ich odpowiedzialność z racji nadzoru.

2. Niezbędne akta prawne są ogólnodostępne w internecie. Koniec dyskusji w tym temacie.

3. Widziałem pożar zagajnika tak 300x150 m. 15-20 minut było po zagajniku. Widziałem pożar poligonu, gdzie teren był gaszony przez dwa dni. Zapach pożaru Rud Raciborskich był wyczuwalny w Tarnowskich Górach. Też wiem jak NS 10 spłonął w ciągu kilkudziesięciu sekund. A jakie jest tam zabezpieczenie? Może TDX napisze jak było organizowane biwakowanie w lesie. Chyba nie ma sklerozy i pamięta co musiało być zrobione?

4. Sprawa toytoyek. Ile musi być oczek na 100 ludzi? przepisy BHP wyraźnie o tym stanowią. A może TOYTOYki są tylko dla dyrekcji aby im jakiś dzik tylka nie wylizał lub miłosnik im tej części ciała nie skopał?

5. Pytanie o zabezpieczenie medyczne. Przecież oni mają tam zamiar spożywać. A do tego wielu z nich ma pesel równy peselowi wungla na Ślunsku. Pytanie jak chcą zabezpieczyć pierwszą pomoc? Może starodawną metodą zakopać chorego do ziemi aby ziemia chorobę wyciągnęła. Pamiętam organizację zabezpieczenia medycznego jednej z pielgrzymek, gdzie chyba na 5 kolumn pielgrzymkowych była jedna karetka pogotowia ratunkowego a w każdej kolumnie był lekarz lub sanitariusz (sanitariuszka) z torbą medyczną.

Jak to wszystko było zorganizowane w zeszłym roku to widać po fakturach, które były opublikowane w necie.

Co gorsza jeżeli coś się stanie, to My będziemy winni "krakali, krakali aż wykrakali"

Inna sprawa, ze tym ludziom mówić o ich własnym bezpieczeństwie nie ma sensu. Oni już mają zakonotowane spożywanie i dobrze, że sarenek i tłustych nimf leśnych nie będzie bo by grzybek i garnek zawału dostali.

Dość. Nie mój cyrk, nie moje małpy, nie mój problem. Wiem, że dobrymi radami piekło jest wybrukowane. Kto skorzysta i kto nie skorzysta to ich problem.

Pozdrawiam ciebie Andrzeju i kolegów, którzy to niechcący (lub chcący) przeczytali.

JAK





  PRZEJDŹ NA FORUM