Praca z różnych QTH |
Fascynują mnie ludzie, którzy zamiast cieszyć się możliwościami tworzą problemy. Można realizować hobby czyli robić łączności z domu, terenu, jadąc samochodem, na rowerze lub co komu przyjdzie do głowy, a zamiast tego jeden z drugim siada i myśli jaką by tu przeszkodę znaleźć. W latach minionych cały aparat państwowy uważał krótkofalowców za element niebezpieczny, a co najmniej podejrzany, wymagający permanentnej kontroli. Licencję traciło się za byle co. I wtedy mnóstwo ludzi miało np. ręczne radiotelefony. Nikt nie pytał czy można wyjść z nim na ulicę czy pojechać za miasto. Wiadomym było że nie można tego było używać portable, ale wszyscy używaliśmy. Teraz UKE nie ma ochoty ani czasu (nie mówiąc o środkach) na nadzorowanie krótkofalowców. I średnio ich obchodzi (o ile w ogóle) czy nadajemy z domu czy z ławki w parku. Jedyne co ich interesuje to brak skarg na zakłócanie od służb profesjonalnych i komercyjnych. Osobiście chciałbym aby tak pozostało. Kiedyś usłyszałem w UKE takie stwierdzenie. "Wasze sprawy to nawet nie 1% tego czym się zajmujemy, ale chcielibyście absorbować 90% naszego czasu. Najchętniej w ogóle byśmy o was nie słyszeli" Dlaczego kochacie utrudniać sobie życie? Dlaczego na wszystko musicie mieć paragraf? Dlaczego większość z Was oddycha skoro nie ma na to paragrafu? P.S. Dlaczego wymyślacie byty nieistniejące? Zastanawiam się ile jeszcze trzeba napisać, żeby do podobno inteligentnych ludzi dotarło, że okręgi w SP prawnie nie istniały? |