Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
SP8TDX pisze: sp9nrb pisze: W dniu dzisiejszym wpadły mi w ręce materiały jakie zostały przygotowane na zjazd sprawozdawczy stowarzyszenia liczącego ponad 4 tyś ludzi. Warto porównać, jak w różnych organizacjach zarządy traktują swoich członków. Materiały zostały rozesłane miesiąc przed zebraniem w formie elektronicznej i papierowej. Materiały zjazdowe liczą 116 stron. Są tam zawarte projekty sprawozdań wszystkich organów zarządu (łacznie z pieczęciami i podpisami). Jest tam nie tylko sprawozdanie finansowe w formie wymaganej prawem ale także dodatkowe elementy interesujące szeroki ogół organizacji. Jest prowizorium finansowe na przyszły rok. Ale są też podane do wiadomości zasady gospodarki finansowej w przyszłym roku. Te materiały pozwalają delegatom przygotować się do dyskusji ale też zapoznanie z tymi materiałami członków zamyka wiele domysłów i niepotrzebnych dyskusji. Gdyby zarząd znanego nam stowarzyszenia tak przygotował sprawozdanie zamiast straszyć członków i "członków" to całe stowarzyszenie z chórami anielskimi spiewało by im hosanna. Żałuję, że nie mogę tego materiału upublicznić, bo wiele osób zobaczyło by, że to co ich wybrańcy robią, to nawet nie zabawa dzieci w piaskownicy ale zabawa niemowlaków zawartością pieluchy. JAK Żeby się wypowiadać, porównywać i oceniać Doktorze trzeba mieć dostęp do analogicznej dokumentacji. Zapoznałeś się chociaż z jedną stroną jakiegokolwiek sprawozdania Zarządu "znanego nam (?) Stowarzyszenia" ??? Jeżeli nie, to przestań bawić się zawartością swojego pampersa, zmień go i nadrób zaległości. Masz rację z tym dostępem do analogicznej dokumentacji naszej organizacji czyli PZK. Ale nie rozumiem, dlaczego przy okazji próbujesz być wulgarny. Pomijając powyższe, to nic nie stoi na przeszkodzie abym wysłał Józkowi te "analogiczne dokumenty do porównania". Nie zrobię tego jednak z dbałości o zdrowie Józka, bo mógłby "sam zabić się śmiechem" na widok tych "naszych" dokumentów. A porównując zawartość "naszych" dokumentów sprzed "ery JMRa" i teraz w pełni się zgadzam z Józkiem, że "to nawet nie zabawa dzieci w piaskownicy ale zabawa niemowlaków zawartością pieluchy". Prawda niestety jest cokolwiek brutalna, bez względu na to jak mocno i jak długo byś ją zaklinał. eno |