Rotor tzw. Conrad Na ślimaku. |
SP4BF pisze: Nie mam pojęcia o czym piszę - nie musisz przepraszać...W pierwszym wpisie wyjaśniłem o co chodzi- to się nazywa czytanie ze zrozumieniem. Artur VSS widzę, że Ty lepiej się orientujesz w tym temacie. Możesz napisać jak się to sprawowało. Z tymi tzw. butami miałem już doczynienia a taki z przekładnią ślimakową trafił mi się pierwszy raz. miały tendencje do urywania zębów przy dużych antenach ale przy niewielkich zestawach anten lub krótkich potrafiło działać latami. z tego co pamiętam Roman SP3UCM kręcił tym rotorem antenę krzyżową Tonna 2x9 elementów przez wiele lat i to bez lożyska jak widać jeszcze w 2011 stała a rotor kupiony w latach 90 https://www.google.com/maps/@52.422668,16.869106,3a,15y,18.53h,107.14t/data=!3m7!1e1!3m5!1sZ6XrPDt9uwdKJnwHK7f45A!2e0!5s20110801T000000!7i13312!8i6656 W układach z łożyskiem dodatkowo stabilizowała się os pionowa i nie łamał się tuz przy obudowie. widziałem jeden układ z hamulcem masztu aby przeciwdziałać zerwaniu zębów. Marcin Stolarski obracał dwoma takimi rotorami goniąc satelity. ale tak jak pisałem, woziłem je z Berlina w latach 90. dziś "oryginał" już ciężko znaleźć, choć pojawiają się na giełdach tak wyglądał oryginalny karton i rotor. globalnie to solidna konstrukcja |