Problem opłaty za wymiane kart QSL
    sq5ebm pisze:

      sp7uwl pisze:

      Co do LotW czy e-qsl, to nie wszyscy prowadzą logi w komputerze.


    TAK TAK... szczegolnie "ostro" wyposazone i skomputeryzowane stacje... z lasem anten, paroma trxami i haslem "me do you good sucky-sucky only five dollars" w QRZ.COM.
    Jest wielu oldtimerow,ale to jest promil jakis. Poprostu ludzie sa leniwi albo/i wola trzepac "zielone" zamiast wysylac via LOTW... ok... nie kazdy ma staly dostep do netu,ale raz na rok moze wyslac z kafejki. Moze sie dogadac z kims,ze przesle do niego poczta, na cd i tamtem mu wysle... jak sie chce ,to mozna. LOTW to mega prosty sposob. Np do HRD Logbook masz aplikacj HRD Utils. Klikasz i "samo sie" wysyla, podpisuje cyfrowo, odbiera potwierdzenia. Soli,goli, krawaty wiaze i usuwa ciaze. Trzeba chciec. Nie masz "nowoczesnego" kompa, to uzywaj innego logu, exportuj ADIF i podpisz go via TrustedQSL i po sprawie.


Zgadza się, ale póki co nie ma przymusu logowania elektronicznego i bardzo dobrze. W LotW mam potwierdzone ok. 15% wszystkich qso (i tak lepiej niż w e-qsl) - więc droga do unifikacji daleka. Poza tym LotW nie załatwia sprawy do końca - w sumie weryfikuje tylko qso's do DXCC, WAS i SP DX Clubu. Np. WAZ już nie potwierdzisz przez LotW. Jeśli chodzi o e-qsl, to prawie tam nie zaglądam, bo praktycznie do niczego się te potwierdzenia nie liczą.
Większość ekspedycji ładuje logi do LotW - część szybko, a część ze sporym opóźnieniem, część wcale. Karta wysłana przez biuro do qsl menagera prędzej czy później wróci (raczej później oczko ), a jak potrzebujesz szybko - wysyłasz direct. Od kiedy pamiętam, to zawsze tak działało i szczerze mówiąc - nie widzę potrzeby, żeby narzucać coś na siłę (e-qsl czy Lotw).

    sq5ebm pisze:


    (...)
    Jest wielu oldtimerow,ale to jest promil jakis.
    (...)


Żartujesz... cool


  PRZEJDŹ NA FORUM