Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
SP6OUJ. pisze: Widzisz, zawsze byłeś cieniasem, bo zero QSO w logu. Krótkofalarstwo ma tak wiele fajnych wymiarów, że zastanawiam się od kiedy ilość QSO świadczy o czymkolwiek. Znam kilku fajnych konstruktorów których nie nazwał bym, nie-krókofalowcami, jak i ich wiedza przewyższa nas razem wziętych. Wysuwanie takiego argumentów to raczej przejaw intelektualnego ascetyzmu. Co następne ? Będziecie sobie penisy mierzyć ? Najlepiej komisyjnie na ŁOŚ-iu tak ku uciesze gawiedzi. sp8mrd pisze: Co do tematu, to czekam na wieści od pomawiającego mnie publicznie o pisanie rzekomych kłamstw. To że ktoś twierdził, że kłamiesz nie oznacza od razu że Cię pomawiał. Stwierdził to na podstawie tego co opublikowałeś na forum, a w tym temacie zapewne z premedytacją dozowałeś informacje. Zadziwia mnie działanie obecnych władz PZK i przyklaskującego kwakierstwa pokroju MRD, metody rodem z sekciarskich klimatów. Kto nie z nami ten przeciwko nam i za wszelką cenę należy walczyć i niszczyć. Koronnym przykładem jest pisanie pogróżek, zresztą źle sformułowanych, żeby nie powiedzieć będących prawnymi bublami, nawet to delegatów PZK. Jakim cudem prezes czy inny pryncypał, któremu z jakiegoś powodu zrobiło się przykro (zapewne nie dźwignął krytyki i pomylił ją z pomawianiem czy co tam sobie ubzdurał) zamiast zadzwonić do delegata (ten przecież jest również elementem najwyższej władzy PZK i reprezentantem "ludu") od razu wali paszkwile. W dodatku na zasadzie : "powiedziałeś coś złego, ale co i gdzie to się domyśl". Nie da się tego odebrać inaczej jak wyraz złej woli i grożenia paluszkiem. Merytoryczne argumenty to także nie jest domena władz PZK, w końcu ma to wymiar wiary, a wiary się nie podważa, co wypadnie z usta prezesa jest święte. |