Jak to my friendsy robią ludzi w konia
    HF1D pisze:

      sq6ade pisze:




      Czy twoja egzystencja i interesy mają związek z tematem ? Jesteś końcowym konsumentem albo czy działasz w łańcuchu produkcyjnym ?


    Krzysztof,

    niezależnie kim jest i jakiej odpowiedzi udzieli Ci SP5RJB czas spojrzeć trzeźwo.
    Nie da się powiedzieć "trzeba w tym jakoś żyć", "to tylko interes", "sytuacja nie zmieni się niezależnie czy kupię dwa procesory czy ich nie kupię". Może teraz nic się nie zmieni, ale w końcowym rachunku może mieć znaczenie czy Twoje pozwolenie radiowe (przedłużone) podpisze jakiś pan Kowalski w imieniu Prezesa UKE czy też odbierzesz maila od pana Liu który napisze "w chwili obecnej ma pan zbyt mało punktów zaufania społecznego aby otrzymac pozwolenie na posiadanie własnej radiostacji".

    IMHO, kupowanie u myfriendów jest popieraniem wprost wojny, tym razem gorącej, toczącej się przy naszych drzwiach czyli popieraniem także Rosji.
    To jest obecnie jedyny kraj, który ma możliwość aby to się skończyło w jeden dzień.
    Nie korzysta z tej możliwości? Bo tak jest Chinom wygodnie. Mają w tym interes. Gdy już zdecydują się zakończyć to natychmiast uśmiechnięci i pełni troski skośnoocy emisariusze zaoferują pomoc i pieniądze na odbudowę.
    Oczywiście na swoich bandyckich warunkach.
    Kiedyś poeta powiedział "strzeżcie się Greków przynoszących dary". Dzisiaj trzeba głośno mówić "Strzeżcie się Chińczyków przynoszących pieniądze".


Sedno sprawy.
Wojnę gospodarczą wygra ten, który widzi więcej, obejmuje dalszy horyzont zdarzeń. Gospodarka bolszewicka ma wadę podstawową. Opiera się na kradzionych technologiach, a nie na innowacjach. Oczywiście daje to potężne oszczędności, jednak tylko tymczasowe. Zawsze będą krok do tyłu. Z punktu widzenia jednostki możemy coś zdziałać, nie pomagać złodziejom.


  PRZEJDŹ NA FORUM