Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    SQ5T pisze:

    Śmiem twierdzić, że było inaczej. W czasie ostatniego zjazdu ZG PZK w Warszawie też zadałem prezesowi HQJ pewne pytanie związane z jego wizytą w jednym z OT. Też w czasie zjazdu ZG PZK poszło inne stwierdzenie niż to co padło w czasie spotkania w OT. Szczerze? Nawet mnie nie dziwi takie zachowanie prezesa, jak "wrogów" nie ma to lud przyjmie każde wytłumaczenie i każdy fakt, może pora na konfrontację? Tylko czy taka konfrontacja zmieni coś u tych którzy prezydium PZK mają za wzór i są w stanie wybaczyć każdy grzeszek? Nie zmieni, pokazali to już wiele razy. Więc finalnie prezes i prezydium mogą sobie mówić co chcą, poplecznicy będą ich zacięcie bronić (co już nie raz zostało na tym forum pokazane).

Cóż Tomku, śmiesz myśleć to śmiej.
Uśmiecham się czytając taki Twój wpis, bo tak ładnie się przedstawiłeś swoim "Listem otwartym..." - i cóż tego zostało?
Z perspektywy kilku miesięcy oczekiwania na spełnienie publicznie wyrażonych Twoich obietnic widzę, że nie szanujesz korespondentów.
Jakoś dziwnie często widzisz wrogów wokół siebie, pragniesz konfrontacji, dowodów i stwarzasz tym, co i jak piszesz, robisz publicznie - wrażenie, że wiesz najlepiej co robią, myślą Prezes, Prezydium, ZG PZK, członkowie PZK, jacyś "poplecznicy"...
To moim zdaniem niestety nie daje szans na dialog i konstruktywne działania na przyszłość. Z ładnego pisania mało wynika.
Przykre to i nie budzące zaufania - także w kwestii owego twierdzenia, że było inaczej, bo "dawno, dawno temu za górami za lasami...". bardzo szczęśliwy
Mam inne zdanie na ten temat i może przy tym zostańmy.

Do usłyszenia na pasmach krótkofalarskich, gdzie panuje: życzliwość, serdeczność, miła atmosfera, szacunek dla korespondentów...

Zdrowych, pogodnych, spokojnych i wesołych świąt Boże Narodzenia życzę.


  PRZEJDŹ NA FORUM