Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp3mep pisze:

    skoro pacjent nie umie się zapisać do PZK a
    jest taki "the best" to może prezes PZK powinien
    ze swoją świtą pofatygować się do Krakowa,
    z namaszczeniem cmoknąć wilka w d.... ,
    podpowiedzieć na co i gdzie może jeszcze złożyć skargę,
    wypełnić za niego kwity
    (tak aby pacjent tylko złożył podpis ,powinien dać radę,)
    i ogłosić pospólstwu wielki sukces,
    nie wiem ,może jakiś spot w TV w stylu:
    "JEDNAK MAMY WILKA"
    jednak trzeba wkalkulować w ten sukces "skutki uboczne",
    trzeba przekalkulować czy to się opłaca,
    bo nie ma pewności że za WILKIEM
    poczłapią wilczki,
    Wesołych Świąt wszystkim,


Widzę, że ci się płyta zacięła.
Co jakiś post cały czas się powtarzasz. Masz fobię na Canisa?
Kiedyś raz kilka lat temu się chciał zapisać do PZK, nie znaczy, że przez cały czas chce.
Nie masz o czym pisać, a chcesz zabłysnąć?

Idź do wątku o zawodach i pisz tam sam ze sobą. To ci najlepiej wychodzi.


  PRZEJDŹ NA FORUM