Sens ćwiczeń "łączności kryzysowej" na PMR i CB
Sieci, które wymieniłem, rzeczywiście działały. Trzeba mieć na uwadze. Sieci komórkowe diabli wzięli bo BTS nie miały zasilania lub nawet fizycznie popadały. Stanowisko kierowania pomocą pozarządową jaką na siebie przyjął SP9KRT pracował na rzecz powodzian na bazie zaopatrzenia cywilnego z pomocą władz różnych miast (jak mogły działać). Nie znam meldunków jakie były przesyłane siecią na KF ale wiem na pewno, że drugi taki punkt był we Wrocławiu. Najlepiej egzamin zdawały sieci radiowe strażaków, bo większość ich anten była montowana na wysokich wieżach (wozy musiały mieć łączność na obszarze swego powiatu). Sprzęt pływający miało wojsko i strażacy. Ale pływanie po terenach zalanych to pływanie po jeżu. Sprzęt gumowy tylko wielokomorowy, silniki zaburtowe traciły śruby. A PTS nawijały płoty na gąsienice. Inna sprawa, że wiele środków pływających nie miało radia. Co stwarzało taką sytuację, że aby przekazać wiadomość musieli dopłynąć do brzegu i dopiero tam albo przez służby albo przez kierowców z CB przekazać ją dalej.
Żeby była jasność to na stanowisku kierowania SP9KRT nie byłem bo pełniłem służbę na innym stanowisku dowodzenia, też nakierowanego na działanie na obszarze powodzi.

Inna sprawa to lekceważenie starych przepisów przeciw powodziowych, bo co tam powódź a powodzie są co 11 lat tak jak co 11 lat są dobre warunki na KF.

JAK



  PRZEJDŹ NA FORUM