Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    Bladawiec pisze:

      sp9ds pisze:


      Problem leży w tym, że na podstawie konstytucji IARU, art. 2. pkt 2 każdy kraj może mieć tylko jednego członka w IARU. Członek ten ma wpływ na działania IARU i niestety członkiem tym jest zepsute do korzeni PZK i w IARU nie może mnie reprezentować ani Karczewski, ani OPOR ani papa smerf. Stąd też wynika moje zniesmaczenie działaniem PZK - chciałbym, zostało oczyszczone ze wszelakich śmieci i problemów, żeby móc się utożsamiać z organizacją, która reprezentuje mnie przez IARU - póki co jest to niemożliwe.


    Reprezentacja PZK w IARU nie jest dogmatem i można to zmienić. Warunki i sposób są opisane w konstytucji.
    W proces legislacyjny może włączyć się każda osoba i organizacja. PZK nie ma żadnej uprzywilejowanej roli oprócz prestiżu.


Ale widzisz, mamy tu kolejny problem. Drogi do tego, żeby PZK przestało reprezentować polskich radioamatorów przed IARU są dwie. Albo PZK samo się tego zrzeka (już to widzę), albo trzeba udowodnić, że PZK godzi w interesy polskich radioamatorów. Do tego, czy to drugie jest prawdą koledzy próbują dojść, a Wy tu rozkręcacie jakieś gównoburze i nazywacie ich kablami czy donosicielami czy jeszcze jakimiś innymi komunistycznymi naszłościami. To jak ma do tego dojść?


  PRZEJDŹ NA FORUM