Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9nrb pisze:




    Według mnie trzeba naprawić element struktury jakim są delegaci na zjazd krajowy. Delegat to powinna być osoba:
    1. świadomie reprezentująca swój oddział PZK.
    2. Na zebraniu wyborczym delegat musi zostać wyposażony we wnioski (na piśmie) jakie ma przedstawić na zjeździe krajowym.
    3. Musi być jemu przekazane czy ma głosować za udzieleniem lub przeciw udzieleniu absolutorium.
    4. Delegat musi złożyć relację ze zjazdu oraz co przekazał na zarządzie głównym i jak głosował - pisemnie.
    5. Delegat musi być osobą nieprzekupną i nieczuły na poza merytoryczne wnioski.
    6. Delegat może predysponować do stanowisk w zarządzie głównym pod warunkiem, ze uzyska taką zgodę na zebraniu oddziału.
    7. Delegat powinien zapoznać się ze sprawozdaniem zarządu głównego i w razie potrzeby skonsultować z zarządem oddziałowym, co najmniej trzy dni przed zjazdem krajowym.

    Myślę, że to co 30 lat temu było normalnością dzisiaj będzie wywrotową rewolucją. ale nie ma innej drogi.
    Jednocześnie przypominam, że wiele osób ma telefony bez limitu godzin i spokojnie w rozmowach bilateralnych może wypracować wspólne stanowisko.


    JAK



Drogi Józefie, kolego od dróg i dróg żelaznych,
nie wierzę że to napisałes. Nawet Ty nie możesz być tak naiwny.
Wszystko od punktu 1 do 7 to piękna treść, ale pusta.

ad. 1 Większość delegatów pochodzi z łapanki, swoistego polowania na zebraniu OT "Józek, zgódź się, zawsze jeździłeś". I Józek się zgadza. A że od 20 lat nie ma zielonego pojęcia o co tam chodzi to inna sprawa. Ważne że da się napić gorzałki w towarzystwie dawno iewidzianych kumpli, a w ostatni dzień gdy są wybory to taki Józek nerwowo patrzy na zegarek bo przecież już trzeba jechać.
Świadoma reprezentacja? Zwracają koszty wyjazdu, nocleg, zarcie jest, a wypitkę się zorganizuje.

ad. 2 i 3 to czyste SF patrząc na wygląd i przede wszystkim frekwencję na zebraniach oddziałowych.
A poza tym co z tego. W 2016 roku w OT-14 uchwaliliśmy uchwałę sprzeciwiającą się współpracy z organizacjami paramilitarnymi.
I z taką uchwałą pojechaliśmy na Zjazd. O dziwo stanowisko to poparła duża część delegatów, ale przezornie nie dopuszczono do głosowania. To znaczy uchwała miała być głosowana w ostatni dzień, ale większość "świadomych" delegatów już opuścila Zjazd.
I co zrobił pewien luminarz Związku? Pomimo że wybrano wtedy nowego prezesa, ow pan wysłał na konferencję w MON człowieka, ktory płotł tam takie androny, że aż dziwne, że żaden z generałów nie powiedział "sprawdzam". Nawiasem mówiac koszty wyjazdów tego człowieka zawsze budziły największe wątpliwości.

ad. 4 Komu i kiedy ma tą relację złożyć? Większość ten zjazd obchodzi jak zeszloroczny śnieg

ad. 5 Masz rację, powinien być jak Robespierre. Sam w to nie wierzysz. Nawet konklawe to gra interesów poszczególnych ludzi, a nie instytucji. A co dopiero mówić o PZK.

Pozostałe przemilczam.
Drogi kolego Józefie, stwierdzam, że z ilością przybywającego siwego włosa, dziecinniejesz jeżeli w coś takiego wierzysz.
Wracając do świadomych delegatów to popatrz na takiego ENO (wychyla się to dostanie) oraz kilku innych. Delegaci z programem reformatorskim. Tylko od 2016 roku na żadnym zjeździe się nie pojawili. Chociaż obliguje ich do tego mandat delegata.


  PRZEJDŹ NA FORUM