Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    HF1D pisze:



    Ja to się nawet pani radczyni nie dziwię.
    Przychodzi do kancelarii analfabeta prawny z pieniędzmi (nieważne, że z nieswoimi).
    ...
    Tak można żyć do samego końca. PZK, albo kancelarii.


Z panią radczynią zgoda, ryzyko małe a przychód jakiś jest.

Ale z tym analfabetą prawnym to juz stwierdzenie ryzykowne jest.
Bo jeśli ten Twój niby analfabeta prawny dźwigał cztery gwiazdy na pagonach
i kierownikiem wydziału był, to trudno tak frywolnie o analfabetyzm prawny Go podejrzewać.
No coś tam w głowie powinno pozostać z tamtych czasów.
Myślisz ze amnezja starcza? Niee, nie sadzę.Tylko dwa lata więcej niż ja ma.

Na dodatek szkołę oficerską ukończył i papier ukończenia wydziału prawa i administracji na UŚ też ma.
Wiec takim zwyczajnym jełopem nie może być.
Ja raczej za narcyzmem połączonym z cynizmem bym optował.
Ale to porządnie zdiagnozować by trzeba, a fachowcem nie jestem więc się nie wypowiadam.

A tak w ogóle, to podoba mnie się gdzieś znaleziona mądrość:
"komu rośnie ego, to ciśnie rozum jego".

Konkluzja jest taka: trzeba się pilnować.
eno


  PRZEJDŹ NA FORUM