Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Eno mnie mówiąc dosadnie wali Wasza walka o... tak właśnie to o co? po prostu wali. Jesteście dorośli i jak dorośli ponosicie konsekwencje swoich działań. Ja korzystając z tego samego prawa co i Wy mogę pisać co chcę w tym uzmysławiać po jakim kruchym lodzie stąpacie. Co z tą wiedzą zrobicie nie moja sprawa. Ja nie będą Was ani oskarżał ani przed sądem bronił. Sam udzielałem się w zmianach prawa dotyczącego żeglarstwa i walczyłem z PZŻ, którego działacze naprawdę zarabiali na żeglarzach. Obowiązkowe kursy, egzaminy i wielostopniowa drabinka stopni. Obowiązkowe rejestracje, przeglądy techniczne, karty bezpieczeństwa, WWR-ki itd. Tu wchodziły w grę naprawdę duże i dla wielu "działaczy" pieniądze. Dlatego jeżeli uważacie, że zmiany są potrzebne to ich dokonujcie ale w sposób rozważny, skuteczny i co najważniejsze nie wbrew krótkofalarskiej braci. Ja w Waszych poczynaniach tego nie widzę. Widzę za to pieniactwo, pogardę dla mających inne zdanie i megalomanię. Gdzie są Ci przekonani do waszych pomysłów? Gdzie wasze wystąpienia jako delegaci na walnych zgromadzeniach. Gdzie wystąpienia waszych macierzystych OT do PZK? Jak na razie jedyny sukces to mandat za nieprzekazanie zażalenia do sądu. Mandat wydany bez wnikania co do zasadności wniosku i jeśli dobrze wnioskuję ukarany może się od niego odwołać. Szkoda gadać.


  PRZEJDŹ NA FORUM