Zabezpieczenia wzmacniaczy lampowych
    sq9kdt pisze:

      sp3nyi pisze:

      Nieco lampowych PA zrobiłem to głos mogę zabrać wesoły Lampy w porównaniu do półprzewodników są znacznie bardziej odporne. Znoszą krótkotrwałe przepięcia czy przetężenia. Mają też spore inercje cieplne. W większości amatorskich konstrukcji widać lampę PA, więc mamy kontrolę wzrokową. Z reguły mamy też jakieś mierniki, np. prądu anodowego czy SWR. Wszystko to pozwala mieć kontrolę nad PA i nie stosować żadnych elektronicznych zabezpieczeń. Oczywiście, jakieś bezpieczniki topikowe które będą reagować na potencjalne zwarcia, są pożądane.


    Gratuluję doświadczenia ,) Jestem przekonany że nie jedna lampa też padła w czasie budowy wzmacniaczy. Każdy popełnia błędy. Dawniej takie zabezpieczenia też może były zbyt kosztowne i skomplikowane ale jak to człowiek dążymy do doskonałości. W dzisiejszych czasach mamy mnóstwo narzędzi żeby jednak chronić swój sprzęt.
    Może kolega ma wiedze jak można taki typowy wzmacniacz zabezpieczyć przed podstawowymi błędami operatorskimi albo np upaleniem anteny bo wpatrywanie się tylko w przyrządy pomiarowe w czasie np zawodów to raczej słaby pomysł i było by to uciążliwe dla operatora .


Najstarszym, najbardziej skutecznym i używanym sposobem do dziś jest plastykowa tabliczka,na której zapisuje się nastawy nadajnika dla poszczególnych anten i pasm. Później w czasie zawodów, po zmianie pasma odczytuje się zapisy i według nich ustawia się cała gałkologię. Króciutkie sprawdzenie poprawności nastaw i naprzód. Zwracam uwagę, że np. deszcz może spowodować ponownego ustawiania gałkologii ale nastawy wstępne już są.

Zastanawiam się nad twoimi słowami o upaleniu anteny. Żeby takie coś się stało to musisz mieć totalnie skopane coś w tej antenie.

A na koniec żart z tamtego okresu. Lampy nie padają. Lampy czerwienią się ze wstydu za swojego konstruktora.

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM