FM-link
Zaskakuje mnie (negatywnie) poziom dyskusji. Przez ostatnie posty piszemy o waskiej dewiacji, a tu pojawiają się wypowiedzi, że baofeng jest dobry, ściąga że 100 km,ze słychać, że ma wąski FM. Tanie radiotelefony nie mają ani waskiego, ani szerokiego (najczęściej). To, że jest przełącznik nie oznacza, że w torze TX także działa. Z wieloletnich obserwacji wynika (tu przytoczę jeszcze raz), że w wąskim FM modulacja jest po prostu cichsza (zbyt cicha), a w szerokim zbyt głośna (dla waskiego FM, a dla szerokiego zbyt cicha). Pomijam też pasmo przenoszenia (tam, bardzo często brzmi to jak Echo4 lub paprykarz szczeciński). Oczywiście, pewne niedoskonałości można (mając umiejętności manualne) poprawić, do innych trzeba się przyzwyczaić i mieć świadomość ich istnienia po prostu kompensować je albo głośniejszym mówieniem, albo w inny sposób dający efekty. Napisałem to po to, by kupując radiotelefon za 100 zł mieć świadomość, że fakt iż "ściąga" na 100km nie oznacza, że ktoś nam odpowie. I nie chodzi tu o moc sygnału (ta zwykle jest ok), lecz o jakość audio. Ludzie cenią sobie komfort, a słysząc kolejne wywołanie ogólne, które albo brzmi w sposób charczący, albo jak z zaświatów, po prostu odpuszczają łączność, bo to nie DX na KF, że trzeba wytężać słuch. Efekt jest taki, że radio miało "ściągać", a nie "ściąga". Korespondenci nie reagują. I tu rower i wyjazd na górkę nic nie zmieni. Chyba, że zmęczenie spowoduje np. większą energię wypychania powietrza przez głośnię, co da efekt wystarczający, by skusić radiooperatora pp drugiej stronie. Zatem nie kierujmy się mocą, funkcjami, ale sprawdźmy, czy z radiotelefonem za 100 zł będziemy atrakcyjnym korespondentem dla innych stacji. Bo chyba o to w tym chodzi. Nie bądźmy samolubni, bo szybko zniechęcimy się do tego hobby.


  PRZEJDŹ NA FORUM