Stan i przyszłość krótkofalarstwa - globalnie
na podstawie Konwencji RSGB
Cześć

Początkowo ten wpis zamieściłem w "CIĘŻKIE ŻYCIE PZK" ale Koledzy słusznie zwrócili uwagę, że on bardziej będzie pasował tutaj.

---

Jedną z rzeczy, na którą zwróciłem uwagę czytając to Forum jest starzenie się statystycznego krótkofalowca i niezbyt duży napływ młodych ludzi. Dołożę kilka swoich przemyśleń na ten temat. Egzamin zdałem we wrześniu 2021 więc parę rzeczy mam na świeżo.

Wyobraźmy sobie sytuację: młody gość (naście lub dwadzieścia kilka lat) usłyszał gdzieś hasło "krótkofalarstwo" i postanowił wybadać temat. Znalazł jakieś informacje w necie, znalazł jakieś forum (np. PKI), znalazł filmy na youtube i może nawet skontaktował się z kimś kto się tematem zajmuje. Dowiedział się coś o kursach, sprzęcie, egzaminach, licencji i tak dalej.
Na pewno zadaje sobie pytanie: co to jest i po co mi to. Nasza "starzejąca się społeczność" (chętnie) mu odpowie: kupisz sobie radio (jak jesteś kozak to może złożysz sobie sam), rozwiesisz antenę i będziesz mógł sobie pogadać. Z kim? - A z takim co ma podobne hobby do Twojego. O czym - A o tym że łączność nawiązałeś. A jak będziesz naprawdę "wymiatacz", wszystko ładnie ustawisz, dopasujesz, skonfigurujesz i będziesz miał szczęście - to może nawet połączysz się z kimś oddalonym o kilka tysięcy kilometrów i wtedy będziesz mógł dostać kartę QSL! I możesz ją trzymać na pamiątkę żeby wnukom pokazać!

Moi drodzy: dla młodego człowieka, który urodził się w świecie Internetu dostępnego wszędzie, laptopów, tabletów, smartfonów, WhatsAppa, Messengera, Facebooka, Googla, Twittera - możliwość wymiany dowolnych informacji z kimkolwiek na świecie kiedy się chce, z urządzenia, które ma się zawsze przy sobie jest równie naturalna jak dla babć i dziadków czekanie na listonosza. A poświęcanie masy czasu i energi na rozpinanie drutów na dachu żeby zrobić to samo (co tam to samo - znacznie więcej, szybciej i wygodniej) co można zrobić leżąc na kanapie jest dla nastoletniego gościa równie atrakcyjne i sensowne jak porozumiewanie się na odległość przy pomocy tam-tamów.

Oczywiście potrafię sobie wyobrazić hobbystów - entuzjastów tam-tamów, którym ta aktywność sprawia wiele radości, jednak nie da się ukryć że będzie to hobby baaardzo niszowe.

Czasy się zmieniły i o ile jeszcze w latach 90-tych, gdy nie wszyscy mieli w domu telefon a internetu nie było - krótkofalarstwo obok CB spełniało swoją rolę jako medium komunikacyjne, tak teraz nie ma to większego sensu.

Jak więc przedstawiać krótkofalarstwo aby wyglądało atrakcyjnie? Moim zdaniem trzeba przede wszystkim zacząć mówić o tym, że jest to hobby, które może dać wiedzę fachową jak działają transmisje bezprzewodowe. Zwróćcie proszę uwagę na fakt, że ilość urządzeń "gadających" przez fale radiowe jest ogromna, nieporównywalna z wspomnianymi wcześniej latami 90-tymi i z każdym rokiem staje się coraz większa. Mowię oczywiście o klientach Wi-Fi: komputerach, telefonach, konsolach, telewizorach - ale też o drukarkach, inteligentnych domach, odkurzaczach, piecach CO, lodówkach, pralkach, ekspresach do kawy i innych pierdołach.
Do tego dodajmy sieci komórkowe działające na wielu pasmach, mające dziesiątki milionów klientów, a także Bluetooth i komunikację krótkiego zasięgu: latające drony, rzeczy zdalnie sterowane... Tego jest naprawdę dużo.

Jeżeli młody gość jest lub będzie informatykiem to może kiedyś będzie miał do czynienia z takim zagadnieniem:
Obok węzła autostradowego A1-A2 powstał kolejny nowy magazyn. Masz powierzchnię o wymiarach 150 m x 100 m, wysoką na 12 m. Zrób tu Wi-Fi, tak, żeby w każdym miejscu był zasięg i nikogo nie rozłączało. Bedzie kilkadziesiąt skanerów z Androidem, kilkanaście laptopów, jakieś drukarki, coś do ważenia palet, mierzenia temperatury, rejestracji czasu pracy i do tego dostęp wi-fi dla gości...
Jakie access pointy użyjesz? Na jakim paśmie, na jakich kanałach? Ile ich ma być? Z jakimi antenami? Jak skierowanymi? W których konkretnie miejscach i na jakiej wysokości? Co gdy jeden przestanie działać? I co się stanie gdy z regałów zabiorą paczki ze styropianem i załadują palety z kaloryferami?

Ze swojego doświadczenia zawodowego wiem, że powyższy temat to kosmos dla ludzi, którzy tak "po prostu administrują" siecią, ale nie mają wiedzy o charakterystykach czy zysku anten, częstotliwości i szerokości kanałów, tłumieniu sygnału, różnicy pomiędzy dBi a dB<,cokolwiek>, albo dBW i dBm - czyli o rzeczach, które znaczna większość krótkofalowców rozumie "intuicyjnie" i nie popełniłaby w podanym przykładzie pewnych błędów bo są dla nich oczywiste.

W tym momencie pojawia się coś dla tych mówiących o pewnej "elitarności" naszego hobby - to hobby może Ci dać pewną wiedzę fachową, którą posiada "niewielu".
Zwrócie uwagę na takie coś: często "się mówi" że młodzi ludzi "świetnie znają się na internecie". To nie do końca prawda. Pokolenie milenialsów świetnie się zna - ale na Youtubie, Facebooku czy innym Instagramie, natomiast nie potrafi odróżnić problemów z internetem od problemów z wi-fi - dla nich to to samo. Oni znają się na produkcie od strony użytkowej, a nie na jego funkcjonowaniu od strony technicznej. Używają - nie wiedząc jak to działa. W sumie nie muszą - ponieważ każde urządzenie lub system samo się konfiguruje, samo rozwiązuje problemy, "wie lepiej", jest "inteligentne" i do tego "wie" lepiej od Ciebie co Ci jest potrzebne. Niczym się nie trzeba przejmować ani na czymkolwiek znać.
Czyli to nie będzie hobby dla każdego, a tylko dla kogoś kto chce wyjść ponad przeciętną "znajomość użytkową", jest technikaliami w ogóle zainteresowany i chce je zrozumieć.

Podsumowując - komunikacja bezprzewodowa nieustannie się rozwija. Według mnie to jest przyszłość i szansa na rozwój krótkofalarstwa - a nie tkwienie przy stereotypie dziadunia, który zbiera takie "śmieszne pocztówki" i nigdy nie miał do czynienia z jakimkolwiek pasmem powyżej 70 cm.


  PRZEJDŹ NA FORUM