Rządowy Proces Legislacyjny ustawy o ochronie ludności oraz o stanie klęski żywiołowej
...To może nasz czekać co jest w art. 43
[quote=sp6was][quote=sp9nrb]
    SP8TDX pisze:

      sp9nrb pisze:

      Pytanie? Dlaczego w procesie legalizacji zostało olane PZK? Czyżby organ społeczny PZK, jest tak drobnym pikusiem, że nawet proforma nie ma sensu pytać o jego głos? Jak to się ma do statutu PZK i punktu o reprezentatywności całego społeczeństwa krótkofalarskiego w Polsce. Wielcy wobec podwładnych a jak robaki wobec przełożonych.
      JAK



    Pomimo posiadania Twoim zdaniem wiedzy nie wiesz o czym piszesz. To smutne.


Jesteś przykładem typowego kaprala zawodowego. Dużo krzyczy pierwszy w kuchni ostatni w robocie.
Wypowiadasz się bo ci się tak wydaje. To warto abyś się zapoznał z procesem legislacyjnym i udziale w nim czynnika społecznego w opiniowaniu projektu.
Jeszcze kilkanaście lat temu PZK było na wykazie i były do nich wysyłane projekty do opiniowania. Ale PZK to miało w poważaniu. PO iluś olaniach Sejmu po prostu ich wykreślono. Wtedy też nie było żadnej konkurencyjnej organizacji, która by weszła na to miejsce. Inna sprawa, że w tym przypadku olano też w ogóle czynnik społeczny, władza i jej klakierzy wiedzą najlepiej. A prawda jest taka, że z powodu bzdur w tej ustawie w ogóle nie rozwiązano problemu łączności dla organizacji pozarządowych (choćby PCK). Chociaż rok 1997 wyraźniej pokazał: łączność służbowa nie rozwiązywała problemów niesienia pomocy dla powodzian. A do kompletu nawet przywołane w Konwencjach Genewskich OC nie ma ustalonej łączności mimo, że w przydziałach częstotliwości w załącznikach jest dużo na temat łączności bezpieczeństwa. A wystarczyła by delegacja dla ministra właściwego do spraw łączności aby tą dziurę załatać.
JAK
[/quote]

Próbowały podejmować w tej sprawie pewne kroki władze samorządowe (przedstawiciele samorządu terytorialnego M. Wrocław), próbują nadal władze wojewódzkie (WBiZK DUW), ale to ciągle nie jest to, o co nam chodzi. [/quote]

Musicie przełamać stereotyp "jakość będzie" w 1997 centrum cywilnym były Piekary i Ginter. Centrum wojskowym były Tarnowskie Góry, natomiast kryzysówka to były Katowice. Całe szczęście, ze jeszcze w rejonie stanowisk kierowania była łączność telefoniczna. Bo de fakto to pozwalało na koordynację działań. W zakresie łączności powstał totalny bajzel, bo łączność służbowa nie ma połączeń między sobą. Na poziomie podstawowym - gminy nie ma w ogóle czegoś co nazywa się organizacja sieci łączności. Jaką sieć łączności posiada wójt - żadną. Jaką sieć łączności posiada wójt z organizacjami działającymi na terenie gminy oraz z organizacjami pozarządowymi. Łączność potrzebną dla tych podstawowych wyrobników. Żeby dać sobie radę na poziomie gminy musi być w dyspozycji zespół fachowców, który zorganizuje i skoordynuje istnienie i działanie organizacji rządowych samorządowych i poza rządowych.

Tylko kto ma to zrobić? tu potrzeba ludzi o zakresie wiedzy i praktyki co najmniej dowódcy dowódcy batalionu i to po dodatkowym przeszkoleniu. Tylko skąd takich brać

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM