Ameritron AL-811 vs Yeasu FL-2100B |
SP6FPH pisze: Witam jeszcze raz. Przypomniało mi się zdaerzenie ,jakie miało miejsce u jednego z kolegów w moim miescie. Moj kolega konserwoawał antene i został porazony wysokim napieciem. Na szczescie przezył. Okazało sie ,ze kondensator separujacy wysokie napiecie od anteny ( anodowe ) przewodził . Bardzo dobrze , ze sa jeszcze producenci wzmacniaczy lampowych , ale ich los wydaje sie byc przesadzony.To tylko kwestaia czasu jak przestawia sie na półprzewodniki. Rynek zadecyduje. Nie wygaszaja jeszcze produkcji pa lampowych , bo maja zysk ze sprzedazy . Jak sie nie ma co sie lubi , to sie lubi co sie ma. U mnie nie ma miejsca na wzmacniacz lampowy , ale jest miejsce na TS520, FT7B . O zajechaniu bym dyskutował , po oglednieciu filmow na youtube ,dotyczacych naprawy wzmacniaczy lampowych. Autor postu jest przykładem Bardzo dobry przykład jak nie stosować się do podstawowych zasad bezpieczeństwa ![]() co można domniemywać przekłada się na czytanie instrukcji obsługi stąd możliwe późniejsze złe doświadczenia i konsekwencje. Co do przesądzonego losu... hmmm.. to jest tak jak z losem płyt winylowych, albo wzmacniaczy lampowych w hifi... niby przesądzony Moje doświadczenia są takie: Rozsądne korzystanie z DOBREGO, "aktualnego technologicznie" wzmacniacza lampowego, adekwatnego do pozwolenia kategorii 1, nie generuje problemów - ani technicznych - ani temperaturowych - ani hałasowych - ani związanych z nadmierną konsumpcją energii ma generalnie jedną wadę czyli "inwestycyjny próg wejścia" = taki wzmacniacz kosztuje... a odpowiedź na pytanie czy kosztuje więcej niż adekwatny w możliwościach "tranzystor" ? (w mojej ocenie mniej) pozostawiam Wam |