SamuelMorse pisze:
To chyba fajnie że ludzie się organizują i często tworzą się z tego przyjaźnie na lata, no chyba że z tym masz problem. Właśnie to zawiodło. Kolejny raz sprawdza się: umiesz liczyć licz na siebie. SamuelMorse pisze:
Poza tym skoro oczekujesz luksusu to pewnie pieniądze nie są dla Ciebie problemem. Wymaganie, żeby mi ktoś w nocy nie chrapał nazywasz luksusem? Serio? To jak Wy żyjecie? Nocleg mam 10km dalej. Inny transport do samego Burzenina by się znalazł, ale nie chcę się prosić: weź mnie jeszcze podrzuć na nocleg i z powrotem a później jeszcze raz. Spacerek z walizką 10km * 4, ok na StreetView = droga bez chodnika, prawie bez pobocza. Ale zawsze można iść rowem, dla chcącego nic trudnego.SamuelMorse pisze:
Pandemia zmieniła wiele na rynku eventowym, o wszytstkim organizartor informował na bieżąco więc nie wiem skąd takei uniesienie i mocne słowa. Poza tym zawsze możesz odsprzedać wejściówkę. Organizatorowi tutaj niczego nie zarzucam, zasady były jakie były, zaakceptowałem je bo musiałem. Tłumaczę tylko co i jak, bo są drwiny z braku konta a przyczyny są zupełnie inne. Mój przykład jest tylko przykładem. Tu nie chodzi o mnie, tylko powtarzam po raz kolejny, że usiłuję wytłumaczyć tych, którzy wolą bilet kupować na miejscu, że to wcale nie chodzi o brak konta.
SamuelMorse pisze:
Do Burzenina samochodem - burżuj. Zawsze do zabicia muchy używasz armaty ? To taka polska cecha szukać problemów. Gdybyś chciał się tam pojawić to nie było by dla CIebie żadnego problemu, jak chcesz ponarzekać to może lepiej że Cię tam nie będzie, po co innym psuć chumor. Spoko, możesz przyjechać na czym chcesz, może to być rower, osiołek, helikopter, co tylko chcesz, ja nie widzę żadnego problemu.
VSS pisze:
czyli najpierw kupiłeś wejściówkę nie mając pewności, ze będziesz miał gdzie spać i jak dojechać? j.w. było ustalone, ale "sorry nie jedziemy"
VSS pisze:
poza tym mam wrażenie, że robisz problem na siłę. Miałem już nie powtarzać, ale post miał tłumaczyć dlaczego niektórzy wolą kupić bilet na miejscu.
VSS pisze:
mój kolega do Burzenina przyleci z Szwajcarii i jakoś nie robił problemów. zjazd w Burzeninie nie jest pierwszy raz i spokojnie można ogarnąć logistykę mając wiedzę jak to wyglądało wcześniej. dla chcącego nic trudnego. To świetnie, że przyleci kolega z Szwajcarii. A wiedzy, jak to wyglądało wcześniej nie mam. Jeśli będę, to będzie pierwszy raz. |