List otwarty do członków PZK
Witaj Tomaszu,
dzięki, wreszcie jakieś konkrety, poważne argumenty. bardzo szczęśliwy
    SQ5T pisze:

    Piotrze, Canis tym wpisem chciał tylko i wyłącznie przywrócić porządek. Nie widzę tutaj żadnego wypisywania głupot. Zrobił się offtop, który jest niezgodny z netykietą, przyszedł Canis i przypomniał główne wątki.
Mam inne zdanie na ten temat wynikające z kilkuletniej obserwacji złośliwego, z ogólnikowymi podtekstami stylu pisania Canisa.
Gdyby było tak ja sugerujesz, wystarczyło napisać np.: Przypominam, że wątek dotyczy Listu otwartego - proponuję wrócić do tematy.
Po co Tomku, do jak to napisałeś "tylko i wyłącznie przywrócenia porządku", dodawać dodatkowe, ogólnikowe "ozdobniki" i sugestie Canisa:
- "dosyć poważne oskarżenia o pomówienia względem dwóch członków PZK" - jak już wiemy nie tylko dwóch,
- "Moderator... robi co chce, a w szczególności..."?
    SQ5T pisze:

    Czy to złe? W mojej ocenie nie gdyż bez przypominania możemy zacząć rozmawiać o malarstwie tylko czy chcemy aby każdy wątek dyskusji rozmywał się z drugą prędkością kosmiczną i uciekał poza to o czym powinna być dyskusja?
Tak, moim zdaniem złe. Podobnie jak komentarz rozmywający temat z użyciem "ni z gruszki czy pietruszki" argumentów o malarstwie, prędkości kosmicznej itp.
Wystarczyłoby krótkie, życzliwe przypomnienie tematu wątku.
    SQ5T pisze:

    Tak, Canis nie jest członkiem PZK co nie oznacza, że jego zdanie nie jest ważne gdyż z jakiegoś powodu członkiem PZK nie jest. Żadnej władzy nie należy ufać ślepo, należy każdą władzę kontrolować, zadawać pytania, sprawdzać. Często członkowie organizacji milczą gdyż:
    - nie widzą problemów,
    - osiągnęli co chcieli,
    - boją się, że za krytykę zostaną usunięci z organizacji a krytyka jest czymś zupełnie naturalnym.
Po co to bronienie Canisa? Sam nie umie konkretnie, merytorycznie odpowiedzieć, to Go wyręczasz?
Po co wywody o "żadnej władzy", "milczących członkach"?
Czy ja coś na ten temat pisałem? Do kogo to odnosisz rozmywając konkrety na ogólniki?
    SQ5T pisze:

    "dosyć poważne oskarżenia o pomówienia" czyli oskarżenia które wpływają negatywnie na życie prywatne w/w osób (dla uściślenia ENO i AM) co jest karalne w świetle prawa nas obowiązującego (KK).
Jeśli mamy Tomku traktować się poważnie i być dokładni, to "dla uściślenia" - nie tylko ENO i AM.
Ponadto w myśl tego, co przytoczyłem z publicznych tekstów ENO, pomówienia jak słusznie napisałeś "wpływają negatywnie na życie prywatne" także... - Organizatorów ŁOŚ - czyżby to nie było ważne dla Ciebie?
    sp8mrd pisze:


    Ad. 2. Syndrom relacji negatywnych Canisa z ELA i zero refleksji.
    Czemuż to brak podania informacji o wyniku działań:
    Tomasz SQ5T został szybko przywrócony na LDD,
    co przeczy stwierdzeniu:
    "Moderator LDD a zarazem "Administrator systemów informatycznych PZK" robi co chce"

    Podczas, gdy ENO dalej czeka i cierpi realizując się na PKI - dalej w wersji mega:
      sp9eno pisze:

      Tomek,
      tylko ostrożnie, bo jak przyprzesz prezesa do ściany, to ma on w swoich rękach "opcję atomową".
      Ponieważ LDD jest oficjalnie "listą prywatną Prezesa PZK - co jest kuriozalne,
      bo lista funkcjonuje w zasobach internetowych PZK, opłacanych przez PZK - to Prezes PZK
      może z dnia na dzień czy z godziny na godzinę tę listę po prostu zlikwidować.
      Dodatkowy dziwoląg jest taki, ze choć to prywatna lista prezesa, to Prezydium ZG mimo to
      upoważniło go do podjęcia jednoosobowej decyzji w tej sprawie, czyli zostawić lub zlikwidować.
      Takie cuda to tylko w PZK.
      Ale GKR ma opaskę na oczach na wzór Temidy, więc prezes HQJ może praktycznie robić co chce.
      Andrzej eno
    Przepraszam, czy to nie są przypadkiem pomówienia?
    Zapomniał ENO jak prowadził prywatną LD?

    SQ5T pisze:

    Nie są gdyż wszystko co napisał ENO ma odzwierciedlenie w piśmie prezesa SP9HQJ do uczestników LDD oraz regulaminie LDD. A dokładnie:
      z_listu_SP9HQJ pisze:


      Nie chcę dokonywać radykalnego rozwiązania w postaci zawieszenia lub usunięcia tej listy. Na sobotnim posiedzeniu Prezydium ZG PZK zaczerpnąłem opinii członków Prezydium i GKR. Większość obecnych na posiedzeniu opowiedziała się za zamknięciem listy sugerując mi, abym to uczynił. Również kilku działaczy PZK sugerowało mi zamknięcie LDD albo usunięcie z niej osób, które nie stosują się do obowiązujących zasad.
      (...)
      Jeśli umowa ta zostania złamana to zastosuję jedno z dwóch przysługujących mi rozwiązań. Mam nadzieję, że uda się nam wszystkim osiągnąć kompromis.

[quote=SQ5T]a wszystko to podparte regulaminem LDD:
"1. Lista Dyskusyjna Działaczy PZK [LDD-PZK], założona na polecenie Prezesa PZK, jest umieszczona w zasobach informatycznych Polskiego Związku Krótkofalowców pod adresem ldd@pzk.org.pl. Administratorem Listy jest Polski Związek Krótkofalowców. Właścicielem Listy (list owner) jest Prezes Polskiego Związku Krótkofalowców."
Dodatkowo nie został szybko przywrócony na LDD, za moją osobą stanęły inne osoby słusznie pisząc, że zawieszenie jest na pewien okres czasu. Ja w tym wypadku technicznie zostałem usunięty z listy (KEI.pl z którego korzysta PZK nie daje opcji zawieszenia na liście dyskusyjnej). Gdyby nie stawiennictwo tych osób nadal bym tkwił w próżni będąc technicznie usuniętym z listy.[/quote]
Jeśli dobrze Tomku rozumiem, to:
1. Masz wiedzę, że ENO mimo braku dostępu do LDD zna treść prowadzonej tam korespondencji i stąd tak napisał. To bardzo ciekawe.
Ja takowej wiedzy nie mam, nie mam dostępu i odniosłem się do wg mnie sugestii mogących mieć o charakter pomówień, a nie Jego wiedzy z LDD. Stąd zadałem moje zapytanie: Przepraszam, czy to nie są przypadkiem pomówienia?
2. Moim zdaniem na własne życzenie ryzykujesz ponowne usunięcie z LDD publikując, cytując wpisy z niej, a na dodatek także informacje "z sobotniego posiedzenia Prezydium ZG PZK".
3. Zostałeś Tomku szybko przywrócony na LDD (patrz przykład ENO - rok, inne osoby tygodnie, miesiące). Jak myślisz ile osób z Prezydium, z ZG i członków PZK wstawiło się za Tobą? Jak już tu pisałem, dzwoniłem do Prezesa i obiecał zrobić to tego samego dnia, dotrzymał słowa.
    sp8mrd pisze:

      sp9eno pisze:

      A Tobie Canis chciało by się iść do Sądu aby się z nimi sądzić?
      Nie sądzę.

      Za to mogę zadać parę/paręnaście pytań dotykających "miękkiego podbrzusza PZKowskiej władzy".

      Np. poprosić o udostępnienie "rozliczenia imprezy ŁOŚ 22".
      Oczywiście w trybie "udostępnienia informacji publicznej" bo w zwykłym trybie,
      czyli członek PZK/prezes Oddziału pytający Prezesa PZK/Prezydium/ZG czy GKR mógłbym
      się tej odpowiedzi do śmierci nie doczekać.


      Mogę zakwestionować i zarządzać sprawdzenia rzetelności zbiórki łosiowej przez MSW. Ale na to sa dwa lata.
      Pomysłów jest jak "mrówków we mrowisku". Tylko czasu mało.

      Wierz mi Canis, ze udostępnienie skrzętnie utajnianej wiedzy tajemnej boli autokratyczną,
      rozpasaną i niekontrolowana władzę bardziej niż mnie te ich gówniarskie pomówienia.


      Ludzie myślący nigdy nie uwierzą w to, ze dwóch facetów + jeszcze jakaś pyskata grupka na PKI
      mogą spowodować likwidacje takiej dużej imprezy.

      Chyba, że organizacja tej imprezy śmierdziała tak bardzo, ze lepiej było zrobić ucieczkę do przodu
      i zrezygnować z jej organizacji za rok, bo istnieje duże prawdopodobieństwo,
      że za rok ŁOŚia "w mętnej wodzie" zorganizować się nie da. A wpadka jest wysoce prawdopodobna.


      O Marku Czarneckim SP9UO można mówić różnie, ale na pewno nie można odmówić Mu myślenia
      i posiadania instynktu samozachowawczego.
      O JMR-e i HQJ-cie niestety nie.

    Jeśli to nie są pomówienia, to co to jest? zdziwionyzakręconyporuszonycool
    SQ5T pisze:

    Gdyby ENO w w/w wypowiedzi napisał "ukradli pieniądze poprzez nierzetelne przeliczenie puszki" to wtedy mielibyśmy z pomówieniami. Jakby ENO napisał "nie przyłożyli się do trzymania pieniędzy z puszki i użyli ich do opłacenia potrzebnych w tamytm czasie rzeczy" to również mielibyśmy z ewidentymi pomówieniami które potem na drodze sądowej mogłyby być rozstrzygnięte. To powyżej to możliwości i przypuszczenia dlaczego moje pytanie pozostało bez odpowiedzi. Jakbym rozmawiał w gronie publicznym, że zamierzam napisać do PiP pismo w sprawie mojego pracodawcy gdyż nie podoba mi się jego praktyka to byłoby to pomówienie czy informacja? Pomówieniem byłoby stwierdzenie "pracodawca uwielbia łamać kodeks pracy" bez pokazywania dowodów na w/w czynności. To o czym pisze ENO byłoby oficjalną ścieżką stwierdzenia czy w czasie ŁOŚ zostało złamane prawo czy nie.
Moim zdaniem mylisz się, dodajesz nowe oczekiwania, interpretacje, z uporem od początku tego Twego wątku twierdząc, że mają być "twarde dowody". Przecież sam do mnie pisałeś, że nie musi paść słowo pomówienia typu: Ja ENO pomawiam Organizatorów o...
Teraz rozmywasz temat dodając dziwny przykład z pracy zawodowej i Kodeksu Pracy - co to ma wspólnego z ŁOŚ?
Mam inną wiedzę na ten temat prawa o pomówieniach - na przykład:
Pomówienie może nastąpić bądź przez podanie pewnych informacji, choćby w postaci podejrzenia lub powtarzania pogłoski, czy to umyślnie przez pomawiającego zmyślonej, czy rzeczywiście krążącej, bądź w postaci skonkretyzowanego zarzutu.
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/pomowienie-a-dowod-prawdy-w-procesie-karnym,184741.html
    sp9eno pisze:

    Generalnie,to z wiekiem człowiek wypiera z pamięci swoje drobne grzeszki a pomimo okularów doskonale widzi drzazgę w czyimś oku.

Zacytowałem to z myślą: napisał o innych i o sobie. bardzo szczęśliwy
    SQ5T pisze:

    A to niech każdy pamięta, wystarczy tylko być otwartym na przeciwne zdanie i merytoryczną dyskusję aby tego uniknąć. Niestety stwierdzenia starszych nas względem młodszych w postaci "milcz gówniarzu" czy "młody jest to się nie zna" i inne podobne tylko utwierdzają powyższe słowa ENO. Dlatego ja nie mam problemu gdy ktoś do mnie napisze, zadzwoni czy pofatyguje się osobiście aby mnie skrytykować, nawet jak to będzie publicznie - to sposób na wyrażenie swojej opinii a trzeba rozróżnić krytykę od krytykanctwa.
Tak Tomku, niech każdy pamięta, a przynajmniej próbuje pamiętać, zamiast niemerytorycznych, zaczepnych jak granat wpisów typu Canis i WTF dziś do mnie.

Gdy kolejny raz czytam, że masz chyba jakiś ciężki uraz po słowach, które powtarzasz w kilku wątkach np. "pasożyt", "milcz gówniarzu" czy "młody jest to się nie zna", wypowiedzianych przez jakiś anonimowych "starszych" chyba do Ciebie, to tak sobie myślę, że nie jesteś wiele "młodszy" od owych "starszych" (pisałeś coś o 50 latach, a masz ile?) i nie przepracowałeś psychicznie tematu swoich relacji z owymi "starszymi", a zasłaniasz się "młodszymi". Obym się mylił.
Napisałeś: "Dlatego ja nie mam problemu gdy ktoś do mnie napisze, zadzwoni czy pofatyguje się osobiście aby mnie skrytykować..."
Ktoś do Ciebie... - a Ty do kogoś?
Od pierwszego wpisu w tym wątku przedstawiasz się jako człowiek opanowany, rozważny, zdystansowany, cierpliwy...
Coś tu nie pasuje z tymi żalami do "starszych", którzy rzeczywiście czasem mówią niepotrzebne słowa.
Pewien znany "inżynier ze stolicy" już 35 lat temu tak mnie traktował i... stwierdziłem "ciekawy oryginał". Powiedziałem mu to w osobistej rozmowie. Nie żaliłem się publicznie i tak do tej pory czasem zapędza się - jak znów zaczyna takie teksty, to cierpliwie słucham zwracam uwagę - często jest zaskoczony i zmienia ton. Temat rzeka i równie dobrze można powiedzieć, że dotyczy np. podobnie niereformowalnych ENO, AKI...

PS Na priw podałem Ci swój nr tel. z prośbą o oddzwonienie lub podanie swojego. Nie mam już czasu na odpisywanie na Twoje długie wpisy - nie piszę tak jak Ty szybko, 10 palcami i myślę wolniej (ponad 10 lat różnicy wieku miedzy nami, skleroza, mgła pocovidowa itp.).


  PRZEJDŹ NA FORUM