Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp8mrd pisze:

    Cześć Tomaszu
    Widzę kolejne nieporozumienie i niepotrzebne obawy, domysły, wizje zła... Po co?

To nie obawy, to doświadczenie. AM oraz ENO, jak wspominam w innym wątku, zostali oskarżeni o pomówienia. Organizatorzy nabrali wody w usta a informacja poszła w świat. W szkole średniej miałem super wychowawczynię która na przykładzie głuchego telefonu pokazała jak jedno proste stwierdzenie potrafi zmienić się po przejściu przez kilka osób. Ktoś przeczyta Twój wpis, potem opowie o tym komuś (a zawsze coś doda, coś ujmie - taka nasza ludzka natura), potem kolejna osoba i kolejna osoba. Co wyjdzie z tego finalnie? To co ostatnio zauważyliśmy. Świat też doskonale pokazuje, że raz puszczona plotka żyje swoim życiem a choćby i ktoś przepraszał i prostował ją po czasie to i tak plotka ma większą siłę.

    sp8mrd pisze:


    Na wstępie przyznaję się do faktu pomylenia wpisu WTF z Canisem i za to bardzo obu przepraszam.
    Efekt zmęczenia, poszpitalnego osłabienia, kojarzenia obu z HS, z zwykle podobną narracją i wspieraniem się obu wpisami na forum (zwykle WTF wspiera Canisa bardzo szczęśliwy).

    Zaskoczyłeś mnie Tomaszu ww. jakimś "proroczym" opisem tego, co się może zdarzyć. Przecież od kilku dni piszesz tu o sobie jako człowieku bardzo opanowanym, zdystansowanym, panującym nad emocjami, bez lęku, myślącym pozytywnie, chcącym pozytywnie zmieniać PZK...
    A tu nagle przejąłeś się tym, co napisałem i masz wizję zła, jakiegoś publicznego stwierdzenia przez kogoś bliżej nieokreślonego...
    Po co takie myślenie?
    OK. Jakby jednak ta wizja się sprawdziła, to ja publicznie przeproszę za niezamierzone jej spowodowanie.

Rozumiem, zmęczenie potrafi różne rzeczy sprawić. Jak coś pójdzie nie tak to mam siłę aby się wybronić, serce mam miękkie więc i tyłek utwardzony.
Opanowanie, zdystansowanie, panowanie nad emocjami, brak lęków oraz myślenie pozytywne jest czymś zupełnie innym niż pokazanie pewnej wizji. Wizji opartej na doświadczeniu życiowym oraz doświadczeniu jak działają ludzie którzy bezgranicznie wierzą w PZK. Czyżbym nie mógł wyrazić swojego zaniepokojenia? Wszak zaniepokojenie jest również podstawą do wprowadzania zmian.

    sp8mrd pisze:


    Ja też nie wiem z czym masz kłopot? Popatrz jak wyolbrzymiasz drobną, wyjaśnioną już przez Piotr JMR sprawę pliku txt.

Wyjaśnioną w taki sposób, że w kolejnych komunikatach nie będzie wersji txt. Jak koledzy zaczną pytać dlaczego to przecież JMR odpowie zgodnie z prawdą, że Canis, WTF oraz T powiedzieli, że (tu wstaw plotkę po przejściach). Dlaczego JMR miałby kłamać? Nie wyobrażam sobie aby JMR mógł celowo kłamać aby kogoś chronić, w szczególności tych którzy są lub zaraz będą personan non grata.

    sp8mrd pisze:


    Stosujesz taktykę przeciwieństw: ja dobry - oni źli. Pisałeś, że jesteś cierpliwy. Czy masz cierpliwość i odwagę poczekać?
    To jest tylko i aż piękne hobby - czy warto tyle czasu poświęcać na wałkowanie z uporem tematu?
    Myślę, że nie doczekasz się tu na forum odpowiedzi. Jeśli napisałeś do Prezydium poprzez sekretariat PZK, to jest szansa, że dostaniesz.

Warto. Napisałem do prezydium (z kopią do sekretariatu) dawno temu, nie dostałem odpowiedzi. Nie tylko ja, inni również.

    sp8mrd pisze:

    O jakim przekręcaniu piszesz? Moim zdaniem sposób w jaki często pisze Canis, z którym przez długi czas próbowałem nawiązać pozytywny kontakt, jest przekręcaniem i robieniem niepotrzebnych sensacji.
    Czy dla Ciebie fakt posiadania innego zdania niż On jest przekręcaniem?

Z szacunku do osób które zasiadają w prezydium pozwolę sobie nie przytoczyć przykładów. Te sprawy staram się prostować wewnętrznie, nie zewnętrznie.

    sp8mrd pisze:

    Zastanawia mnie takie Twoje kategoryczne stwierdzenie i ponowne odnoszenie do wizji zła. A co z szlachetnym dobrem?

Szlachetnym dobrem nie są działania PZK o których wspominam ja czy inni. Czy milczenie prezydium nawet przed GKR w ostatnich latach też jest szlachetne? Na ostatnim zjeździe ZG przedstawiciel GKR mocno podkreślił ten problem, w sumie to nie tylko ten gdyż jest ich sporo więcej.

    sp8mrd pisze:

      SQ5T pisze:

      Ostatnio napisał do mnie młody stażem krótkofalowiec z SP6 i zapytał jak zapisać się co CRK. Podesłałem mu wszelkie potrzebne informacje ale przy okazji zapytałem dlaczego CRK a nie PZK, odpowiedź jaką dostałem pokazuje problem:
      "Dopiero wdrażam się w środowisko krótkofalarskie które w eterze przyjęło mnie bardzo miło, natomiast czytając wpisy nt. działania PZK zniechęcam się trochę do tej organizacji."
    Po co ten przykład podałeś?
    I co mu odpowiedziałeś? Czy zaproponowałeś na przykład, by nie sugerował się często tendencyjnymi i nieprawdziwymi wpisami przeciwników PZK na forach, FB itp. i jak sam napisał: "cieszył się poznawaniem środowiska krótkofalarskie które w eterze przyjęło go bardzo miło"? To jest prawdziwe krótkofalarstwo.
    Czy zaproponowałeś mu zapisanie się do OT PZK w SP6 albo świetnego OT-37? bardzo szczęśliwy
    Mogę podać pozytywne przykłady myślenia młodych ludzi, będących w PZK i unikających czytania PKI, FB itp.

Nie ukrywam, że chętnie poznam (bez cienia ironii czy sarkazmu). Ale najlepiej takiej działania które są wspomagane przez prezydium jako organ uprawniony do reprezentacji PZK. Działania pojedynyczh osób to nie działania PZK. Np. węzeł winlink został postawiony przez ludzi którzy byli w PZK i gwarantuję Ci, że żaden z nich nie powie, że to zostało zorganizowane przez PZK. Ba, historia ich boju z PZK o dofinansowanie też jest bardzo ciekawa.
Dlaczego podałem ten przykład? Gdyż każde zachowanie prezydium jest dla niektórych wzorem do stosowania, potem Ci stosują ten wzór na swój sposób. I to nas, jako PZK, właśnie opisuje. Sprytnie przekręciłeś tutaj moje słowa gdyż zapisanie się do PZK to właśnie zapisanie się do OT PZK. PZK ma nienajlepszą opinię (co widać po liczbie członków która z roku na rok spada już od 5 lat) i zmiana OT nie zmieni działań PZK. PZK to nie tylko ludzie ale też władze. Jak władza nie zmieni podejścia do członków to choćby OT robiły najlepszą robotę to nadal PZK będzie miało fatalną opinię.
Co mu odpowiedziałem? Podziękowałem za podzielenie się powodem. Nie, nie próbowałem wybielać PZK, nawet nic nie pisałem o PZK. A nawet jakby udało by mi się go przekonać do PZK to jak mam mu odpowiedzieć na pytania na które mi prezydium nie chce odpowiedzieć? Jak mam wytłumaczyć to, że można w PZK do kogoś z prezydium powiedzieć "bredzisz" i będzie to język stosowany przez prezesa? Czy zapisanie się do PZK daje możliwość nazywania innych publicznie "pasożytami" gdyż jedna z osób z prezydium wprowadziła to określenie do języka PZK i co gorsza jest z tego dumna? Czy taki członek będzie mógł śmiało pisać donosy do prezydium na innych aby prezydium mogło, poprzez sąd, wymusić karę? Tak, to też jest opinia jednej z osób z prezydium (bardzo świeża informacja przekazana mi osobiście przez członka prezydium który ma taki pomysł i będzie przekonywać resztę prezydium do tego). Jak wytłumaczę takiej osobie, że na YOTA nie było żadnej reprezentacji teraz na YOTA sumer camp skoro osób było wystarczająco dużo a po małym wywiadzie środowiskowym młodzi chętnie by pojechali? Jak wytłumaczę, że (jak dobrze pamiętam) w Niemczech nie było ostatnio reprezentacji z SP? To są sprawy którymi zajmuje się PZK, nie OT a te sprawy też są ważne.
Nie jestem z tych którzy wciskają na siłę innym swoją wizję, co najwyżej pokazuję możliwości ale głównie swoim działaniem pokazuję, że warto się dołączyć do organizacji czy grupy w ramach której działam. Dlatego nie na siłę zachęcać do PZK i nie będę wybielać działań PZK. Jak ktoś uzna, że chce się zapisać gdyż organizacja działa dobrze to się zapisze. Co najwyżej pomogę przetrzeć szlak z dokumentami. Ktoś powinien chcieć a nie być przymuszony (aby nie zostać określony pasożytem).

    sp8mrd pisze:

    Odbieram to jako pesymistyczne, frustrujące myślenie: wyciszanie "niewygodnych", problemy... Masz przecież pozytywne doświadczenia z OT-25 i OT-37 - pisałeś o tym na początku w swoim "Liście otwartym".
    Mam inne zdanie w tej kwestii wynikające z wieloletnich doświadczeń w OT-11, OT-13, OT-18. Warto pozytywnie, konkretnie działać w swoim klubie, OT, społeczności lokalnej, regionalnej - na miarę swoich możliwości. Szkoda próbować "zbawiać świat u góry", gdy nie ma się najpierw doświadczenia radości życia z działalność na "dole".

Może i dla Ciebie szkoda próbować ale dla mnie nie. "Myśl globalnie, działaj lokalnie" - w ramach OT-37 oraz grup ludzi z mojego regionu działamy wspólnie ale są sytuacje kiedy to prezydium musi coś zrobić abyśmy mogli osiągnąć jeszcze większy sukces. Np. ostatni problem z którym mieliśmy do czynienia to remont OT-37 którego adres jest również adresem rejestrowym PZK. Było zjazd członków OT-37, z pomocą członka prezydium podjęliśmy uchwałę o przeznaczeniu większej sumy pieniędzy na remont pomieszczenia które jest w opłakanym stanie i po wysłaniu dokumentów "na górę" nastąpiła cisza. Poszło jedno przypomnienie, drugie przypomnienie aż po kilku tygodniach dostaliśmy informację, że uchwała jest źle podjęta (a została podjęta na wzór tego co nam przekazł członek prezydium). Uchwała zmieniona, podjęta, wysłana na górę, tym razem odpowiedź szybka - źle napisana. No dobrze, skoro dwa razy została źle napisana to dlaczego nikt z góry nie zasugeruje jak ma być napisana? To tym razem podeszliśmy do tematu jakbyśmy pisali do urzędnika, nie kolegów którzy piastują stanowiska "na górze". Pismo bodajże na 2 strony A4 z wymienieniem odpowiednich przepisów, powołaniem się na punkty w statucie PZK. Tydzień - cisza, dwa tygodnie - cisza. Ponaglenie mailowe - udało się, mamy dofinansowanie. Teraz trzeba wypełnić kolejne dokumenty dla góry. Sprawę oficjalnie zaczęliśmy w listopadzie 2021, mamy sierpień 2022, remont jeszcze nie ruszył. Jak sądzisz, dlaczego? Na pytanie które zadasz do tego akapitu już odpowiadam - są działania w których góra musi coś wykonać. Skoro góra często milczy to po co nam OT skoro możemy się zorganizować prywatnie? Tylko skoro zorganizujemy się prywatnie to po co wtedy PZK? Zrobiłem trochę dobrego lokalnie, teraz tylko rozszerzam zasięgi gdyż sam spotkałem się ze ścianą w formie prezydium i pragnę to zmienić. Nie tylko ja miałem problem z tą ścianą, inni również. Dlatego zapisanie się do innego OT nic nie da, aktualnie PZK jest takie a nie inne. Nawet jakby ten młody zapisał się do OT-37 to nadal byłby kilkaset kilometrów od OT-37. Co w takim razie OT-37 mogłoby zrobić dla niego i co On mógłby zrobić dla OT-37?
Radość z życia mam, znam i współpracuję ze wspaniałymi ludźmi gdzie jeden szalony pomysł kogoś cichego potrafi przerodzić się we wspaniały projekt do którego zaangażowani są wszyscy - ciekawostka, nie potrzebowaliśmy PZK do wielu działań.

    sp8mrd pisze:

    Moim zdaniem szkoda czasu na "szczere wątpienie" - po co skupiać się na negatywnych sprawach i je wyolbrzymiać? Warto refleksyjnie budować na pozytywnych działaniach.
    Tak, wiem, że to nie jest łatwe, "usłane "różami"... - nieraz głową mur próbowałem rozbić i wyciągałem z tego wnioski. bardzo szczęśliwy
    To jest prawdziwe, ciekawe, zwykle fajne życie z pasją:
    https://www.youtube.com/watch?v=FRvKwWZ9Euk&t=45s aniołek bardzo szczęśliwy lol poruszony

Skupiam się na wielu pozytywnych działaniach i działam. Ale też od kilku lat skupiam się na negatywnych działaniach innych które wpływają na pozytywne działania grup w których jestem obecny. Cel tego skupienia jest prosty, zmienić to co nam przeszkadza jak i często jest hamulcem w rozwoju. Walę głową w mur i widzę, że przynosi to efekty. Po moim liście otwartym dostałem kilka ciepłych słów jak i dostałem też wsparcie czyli jak widać nie jestem sam w tych działaniach tylko ktoś musiał publicznie wyrazić to co ludzie mówią między sobą po cichu.

Tutaj pozwolę sobię jeszcze na jedną luźną myśl, mam nadzieję, że uda mi się ją skondensować. Działamy lokalnie dla krótkofalowców oraz ludzi. Część z krótkofalowców nie jest w PZK - nie wykluczamy ich z naszych działań. Ludzie nie będący krótkofalowcami też nie są w PZK - nie wykluczamy ich z naszych działań. Realizujemy działania statutowe PZK (statut nie wyklucza ludzi którzy nie są członkami). Ale jest hamulec, są wyboje które razem pokonujemy. Ten hamulec, te wyboje to osoby w PZK które czasami powinny coś zrobić. Doświadczenie z ostatnich lat pokazuje, że często łatwiej liczyć na pomoc "obcych" niż pomoc góry. To jest dla mnie problem który staram się rozwiązać. Choćbym miał za sobą prawie cały kraj to np. nie wyślę młodych na YOTA summer camp gdyż ktoś z góry musi się nad tym pochylić a to tylko jeden z wielu problemów. Więc przyszedłem to zmienić, póki co jeszcze nie dostałem żadnych pogróżek jak inni, póki co.


  PRZEJDŹ NA FORUM