Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle



Przeczytałem to. Po pierwsze trzeba uwzględnić wiek autora. Po drugie każdy może i potrafi krytykować. Ale niewielu potrafi zaproponować coś nowego. Mimo, że kolega przedstawił sytuację z innego punktu siedzenia niestety wpisał się do towarzystwa dyskutantów wielu forów.

Dam przykład. Karta QSL jest wizerunkiem stacji i operatora. Posiada formę formalną i jest elementem "żywego i materialnego" potwierdzenia łączności a nie tylko linijką w logu lub rekordem w jakimś pliku. Natomiast sposób jej przekazania - przesłania, to już co innego. Jest biuro QSL, jest poczta elektroniczna, jest e-qsl itp. Po prawdzie to nie karta QSL umarła, tylko pojawiły się nowe formy jej przekazania.

Teraz sprawa zawodów. Po co? Odpowiem nie po to aby komuś świecić dyplomem po oczach. Jedziemy na zawody dla własnej satysfakcji, (przy moich możliwościach i umiejętnościach wylądowanie w połowie tabeli to nieźle). Zawody są dla wielu jedyną w ciągu roku możliwością pracy na radiostacji. Jedziemy w teren lub na działkę swoją lub zaprzyjaźnioną i mamy okazję solidnie popracować. Zawody zapewniają nam jeszcze bardzo ważną rzecz - korespondentów. Co jeszcze zawody dają? Odstresowanie a przynajmniej inny rodzaj stresu.
I pytanie jaki jest fundusz zawodów? Bo jeżeli chcemy super nagród to trzeba wprowadzić wpisowe. Tak np po 100 euro i wtedy jest fundusz nagrodowy. W naszej sytuacji organizator zawodów (i ewentualni sponsorzy) musi pokryć praktycznie koszty nagród.

Każdy ma prawo do własnego zdania. Warto wysłuchać ale też konieczne jest krytyczne podejście do wielu wypowiedzi. To nie człowiek jest guru. To życie i aktualne warunki są nimi.

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM