Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
sp9nrb pisze: sp9eno pisze: Józek, ten Kolega jak i cała radiopelengacja nie jest "pieszczochem " PZK. Władek działa w Bielsku i okolicach bo tyle może i na tyle go stać. Tak czasowo jak i finansowo. Łączy szkolenie młodych i branie udziału w zawodach. A PZK takimi imprezami jak te młodzieżowe Mistrzostwa nie jest zainteresowane. A szkoda. eno Tak żle to nie było nawet w czasach szalejącej komuny. O dziwo w LOK-ach znajdowało się trochę kasy choćby na nadajniki lisołapów. A ci z większym ADHD to może lisów nie znajdowali ale się wybiegali i było OK. JAK Niestety, w czasach /jak piszesz/ "szalejącej komuny" zarówno LOK miał na to kasę jak i PZK o to próbowało zadbać.Choć "dbanie" PZK przejawiało się głównie w tym, że organizacja robiła wszystko aby PZRS zbytnio nie urósł w silę i znaczenie. PZRS dla niewiedzących to Polski Związek Radioorientacji Sportowej. Dziś PZRS istnieje tylko na papierze i w rejestrze KRS, LOK stracił sporo "zasilania" więc się "lisołowstwem" specjalnie nie zajmuje. A PZK ... , no każdy chyba potrafi zobaczyć, dostrzec niuanse i ocenić. Choć to doskonały sposób na pokazanie i zainteresowanie krótkofalarstwem dzieci.A w porozumieniu i współpracy z ZHP to wręcz cudowny samograj. No, ale wiadomo ze się nie da. Mnie tylko zszokowała informacja, ze nawet Amerykanie przylecieli na te zawody. To chyba o czymś świadczy i daje do myslenia. A przynajmniej powinno ![]() eno |