Budowa zasilacza do urządzeń lampowych. Zasilacz do Yaesu FT200 |
sp3suz pisze: sp9nrb pisze: Możesz samodzielnie oszacować maksymalne potrzeby RDST. Potrzebny jest katalog lamp. Tam znajdziesz dopuszczalne parametry poszczególnych lamp. Są to napięcie i prąd żarzenia (tu uwaga niektóre lampy mogą mieć napięcie 6,3V lub 12,6V w zależności od połączenia nóżek. Siatka pierwsza napięcia oraz maksymalny prąd s1. Szacunkowo 1W na lampę z minusem z zasilacza. Napięcia ze schematu. s2 Dopuszczalna moc na siatce drugiej oraz dopuszczalne napięcie z katalogu lub szacunkowo. 1/10 maks prądu anodowego. Anoda zgodna ze schematem i prąd maksymalnie w szczycie tyle ile maksymalnie podaje katalog. Możesz to przekroczyć ale katody lamp tracą wtedy emisję. Jeżeli to posumujesz będziesz znał maksymalne możliwości konsumpcyjne swojej RDST. Przy rekonstrukcji zwróć uwagę na oporniki w filtrach zasilacza. To nie tylko element filtrujący ale i ograniczający prąd w czasie awarii. N.p. brak U anody przy włączonych siatkach drugich powoduje, ze przejmują one rolę anody co im na zdrowie nie wychodzi. Zwróć uwagę na kondensatory i rezystory równolegle z diodami. Mają za zadanie wyrównać oporności i pojemności poszczególnych diod oraz likwidują zakłócenia. Rezystory w szereg z diodami lub tuż za mostkiem prostowniczym. Ograniczają prąd rozruchu co nie pozwala diodom na wybuchy (złości). Rezystory do masy. Rozładowują kondensatory które potrafią trzymać ładunek nawet przez kilka dni. JAK Masz rację. Tylko że nie ma po co moim zdaniem. Opis stacji jest w dokumentach ile i jakie prądy są potrzebne dla normalnej pracy. Teraz wystarczy wyliczyć napięciowo 30 % zapasu w górę i prądowo 50 % zapasu w górę i jest po temacie. Znam krótkofalowca który zawodowo nawija transformatory i jest prawie 50 lat w eterze. Napisz na priv dam Ci numer i facet bez pudła "skroi " Ci to co potrzeba. Po co wynajdywać koło od nowa? Potem okaże się że źle coś policzyłeś i klops! Takie rzeczy się zleca fachowcom i z głowy. Facet spojrzy raz i wie wszystko. No cyba że Ty chcesz "potrenować" budowę zasilaczy... No to insza inszość.8) Nie mam potrzeby wracać do przeszłości. A czasy walki z zasilaczami ćwiczyłem na własnej skórze w czasach zamiany prostowników selenowych na diodowe i znajomość tematu to było bezpieczeństwo własnej kieszeni. A instrukcje przejrzałem, Są napięcia a nie ma prądów. Pytanie czy jest to rekonstrukcja historyczna czy funkcjonalna. Być może łatwiej będzie zdobyć transformatory przemysłowe z różnej aparatury niż kopiować oryginalne trafo. JAK |