Paradoks skrzynki antenowej dziennikarstwo śledcze |
RV12P2000 pisze: Naprawdę nikt nie wie, jak rzetelnie wyjaśnić ten paradoks? Gdybyś postarał się ze zrozumieniem przeczytać tłumaczenie artykułu z naukowego pisma zamieszone w linku do dyskusji z przed roku podanym w moim poprzednim poście, to nie miałbyś takich wątpliwości. Tłumaczenie z translatora nie jest może zbyt eleganckie, ale chyba na tyle czytelne, że nie jest problemem zrozumieć treść. Tam jest takie zdanie:" Te moce (padająca i odbita) nie są rzeczywistymi przepływami energii, ale są raczej obliczonymi liczbami, które reprezentują moc, która byłaby generowana w rezystorze 50 om, gdyby odciśnięte zostały na nim fale padające i odbite". Moc padająca, moc odbita to są pojęcia wirtualne, stworzone ma potrzeby opisu zjawisk fizycznych zachodzących w linii transmisyjnej. Nie mogą być więc traktowane w tej samej kategorii co moc przekazywana ze źródła do obciążenia. Nie można więc powiedzieć, że skoro moc fali odbitej jest odbijana z powrotem ku obciążeniu, więc i moc z anteny musi się odbić od skrzynki. To są dwa różne pojęcia i dwie różne płaszczyzny. W artykule jest tez przykład rozwartej linii transmisyjnej, gdzie nie ma mocy wydzielanej w obciążeniu, nie ma mocy doprowadzonej, a w linii występuję fala stojąca z falą padającą i odbitą o określonych mocach. O wirtualności pojęcia mocy fali padającej i odbitej świadczy również fakt, że w liniach bezstratnych (dla uproszczenia rozumowania) moc padająca jest zawsze większa lub co najwyżej równa mocy doprowadzonej z nadajnika i mocy wydzielonej w obciążeniu. Jak to możliwe? Nie ma więc żadnego paradoksu, należy tylko zrozumieć czym jest fala padająca i odbita. EOT. Pozdrawiam. Bogusław sp7ivo |