Paradoks skrzynki antenowej
dziennikarstwo śledcze
Koledzy, skrzynka antenowa jest regulowanym transformatorem impedancji, albo kompensatorem reaktancji (pojemnościowej Xc, indukcyjnej XL). My lubimy np. dipole półfalowe, bo te akurat na dzień dobry wykazują 50-75 Ohm i to prawie czystej rezystancji (znikoma reaktancja Xc, XL) i pasują do kabli koncentrycznych oraz 50 Ohm-owych wyjść transceiverów. Ale kompletnie przypadkowy dipol, LW i inne anteny nie docięte do długości fali mogą pracować bardzo dobrze, prawidłowo, skutecznie po dopasowaniu do nadajnika układem "skrzynki", czyli kompensatora reaktancji, transformatora impedancji. Może ten twór mieć dziwną charakterystykę kierunkową, albo małą skuteczność jeśli będzie znacząco krótszy od pół fali dla dipola, ćwierć dla LW, GP... Dalej idąc, jeśli zastosujemy jakiś przypadkowy dipol (nie rezonansowy) i niskostratną linię zasilającą (drabinka powietrzna) oraz na dole, przy nadajniku układ dopasowujący, może to być wysoko sprawnym układem antenowym. Moc nadajnika nigdzie tu nie pójdzie w ciepło - ani w linii, ani w anodach (kolektorach) stopnia końcowego. Zamieni się w upragnioną falę radiową !
SWR to ból dla stopnia końcowego nadajnika (moc powracająca) oraz idzie w straty cieplne w linii zasilającej, jeśli ta nie jest niskostratna.
W wyżej opisanym układzie nic się nie nagrzewa. A moc z PA jest pobierana. Ona jest promieniowana jako fala EM. Nie da się inaczej zgubić, rozproszyć tej energii.
Te zasady stosują służby radiowe profesjonalne, nie przywiązane do 50 Ohm.
Tego uczyli nas tacy jak SP2DX, SP3PL i pewnie wielu innych.
To jest wyjaśnione przez SP6LB w książce "Anteny..."
To działa.


  PRZEJDŹ NA FORUM