Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    canis_lupus pisze:

      jfr pisze:


      A, pozwolę sobie ponowić pytanie - po co miałby nowicjusz przystępować do PZK?


    Zapytałem dwie osoby, które ostatnio po naszym kursie zapisały się do PZK i bardzo aktywnie w nim działają "dlaczego wstąpiły do PZK":
    1 odpowiedź:
    Karty qsl
    Nie żebym jakąś dostał (...)
    2 odpowiedź:
    W moim przypadku również karty były motorem, pewnie teraz bym się bardziej zastanowił (...)

Ano właśnie. Ja szanuję, jeśli ktoś ma ochotę zbierać papierowe karty ale sądząc po pogrubionym nie spodziewam się wieloletnich staży tych dwóch osób. Ale niechbym się mylił.
    canis_lupus pisze:


      sp9eno pisze:


      w obecnej istniejącej sytuacji TO CO MOŻESZ Z PZK, TO MOŻESZ TEŻ BEZ PZK
      Oczywiście za wyjątkiem Biura QSL.

    Też nie, wystarczy się odezwać do np Czeskiego CRK, zostaniesz obsłużony miło, bez problemów i nawet po polsku. Mailem lub telefonicznie.

    sp9eno pisze:


    Wystarczy odrobina wyobraźni i założenie, że opłacam usługę QSL
    w biurze QSL które nazywa się PZK.
    Wtedy jest mi obojętne, czy na jego czele stoi mózgowiec HQJ czy jakiś tępy JQHX.

Jeżeli zatem przyjąć, że związek został sprowadzony do roli biura qsl a składka członkowska to opłata za subskrypcję to oczywiście masz rację ale wtedy... kogoś dziwi, że w dzisiejszych czasach spada popyt na papierowe pocztówki? Kijem Wisły nie zawrócisz, jeśli jedyną ofertą pzk będzie biuro qsl to opustoszeje ono wraz z przeminięciem Waszego polokenia i kto wtedy zaspokoi "potrzebę istnienia organizacji, a na szczeblu "światowym" IARU"?

Edit: Przepraszam za wielokrotną edycję ale wkurza mnie kiedy cytowanie (zwłaszcza zagnieżdżone) wyświetla się niepoprawnie.


  PRZEJDŹ NA FORUM