Nowy pomysł UKE. Zdalny egzamin.
SQ6NDC: masz rację. Dużo jest sensu w Twojej argumentacji.

    sq9jye pisze:

    Zgadzam się z przedmówcami w kontekście tego że zdalny egzamin to próba marginalizacji naszego hobby.


A to jest elitarne hobby? Klikanie w WSJT-X na komputerze spiętym z z fabrycznym transceiverem i anteną powoduje, że stajesz się lepszym od innych?

    sq9jye pisze:

    Powiem więcej, patrząc na to co się dzieje na pasmach ludzie przystępujący do egzaminu państwowego powinni być przeszkoleni i rekomendowani przez środowisko krótkofalarskie np. kluby !

Przeszkoleni z parzenia kawy? To nie przynależność do klubu definiuje takie zachowania, tylko charakter i kultura osobista. Na sraczkę w głowie nawet klub nie pomoże. A egzamin na krótkofalowca to nie prawo jazdy, czy prawo do posiadania broni.
Czasy się zmieniają, jest internet, Youtube, są dostępne wszelkie materiały na każdy temat, a ludziom mniej się chce i mają mniej czasu, niż kiedyś. Kluby to taki relikt w zaniku. Jest kilka prężnie działających, ale jeszcze więcej takich, które istnieją tylko na papierze.

    sq9jye pisze:

    Kolejna sprawa to kwestia obowiązkowego wspierania IARU bezpośrednio lub jak ktoś woli poprzez członkostwo w PZK.

Jak można wspierać IARU bez członkostwa w PZK? Pytam poważnie, bo przynależność do organizacji dającej zajęcie emerytom mnie nie interesuje, ale jak najbardziej widzę sens wspierania centrali w walce o zachowanie pasm.
P.S. Co takiego strasznego dzieje się na pasmach? Ja pracuję od 7-mki w górę i niczego złego nie zauważyłem. Nasze chłopaki dx-ują i słychać Polaków w eterze, jesteśmy liczącą się grupą na pasmach. Może warto dać sobie spokój ze słuchaniem wątrobiarzy na 3,5, którzy wypili morze wódki w klubie, a na starość zaczęli obrzucać się łajnem na wszelkie możliwe sposoby?


  PRZEJDŹ NA FORUM