Po II wojnie pewnego rodzaju status quo polegało na tym że Niemcy podzieliły się z Francją na zasadzie "my będziemy mieli silną gospodarkę ale prawie z armii rezygnujemy, my do waszej armi nic nie mamy". Niezależnie od tego czy Niemcy zrobili to z własnej woli czy nie, spowodowało to że Francuzi (którzy od wieków nie lubili Niemców bo byli zmilitaryzowanym krajem "za miedzą") czuli się na tyle bezpiecznie że byli w stanie do Niemiec wyciągnąć rękę i zaczęli robić spory biznes pod nazwą "Europejska wspólnota węgla i stali". Teraz gdy Niemcy zmieniają swoje założenia niektórzy Francuzi mogą poczuć się nieco zaniepokojeni, choć myślę ze ten "szew" jest już zbyt mocno zespawany... |