Wsparcie dla Ukrainy
    sq9mda pisze:

    To nie tak......Przede wszystkim zmiana władzy na Ukrainie w 2013/2014 odbyła się na zasadzie zamachu stanu, a nie w wyniku wyborów, wiec wytłumacz mi proszę skąd te pełne gęby frazesów o "wolności i demokracji".....masz przykład Polski z 1989 roku.....dało się? Ano dało.

Tu trzeba zmierzyć się z innym problemem. Kim lub czym były tamte władze? Te narzucone przez "wyzwolicieli" z ZSRR? No nie były to władza kolaboracyjna jak np. rząd Vichi, nie były też całkiem, prócz początku, władzami obcymi więc może najbliższym odniesieniem będzie władza Judenratów? Majdan to takie polskie PW, grudzień 70, Gdańsk 80 z solidarnością. Obywatele poczuli, że mogą się sprzeciwić skorumpowanej i narzuconej władzy. W Polsce trwało to latami i było procesem pozwalającym na zmiany. Zamiany katów w "elitę". Na Ukrainie wolność wybuchła o wybuchowo była tłumiona. Zamach stanu? Chyba jest różnica między tym, który ucieka z więzienia a tym, który ucieka porywaczom?
    sq9mda pisze:

    Po drugie.......jeżeli na Ukrainie mniejszość rosyjska to ponad 8 milionów ludzi przy populacji równej 42 miliony to trzeba nauczyć się z nią żyć, a nie ograniczać w prawach.
Pod warunkiem, że mniejszość nie działa na szkodę większości. Nie wnikając w to czy moralnie słusznie wielka trójka przemieściła po wojnie miliony ludzi ale w większości nie mamy przykładów ruchów separatystycznych w Europie powodowanych przez "mniejszości niemieckie". Ciekawe jak wyglądałby dziś Okręg Kaliningradzki gdyby Niemcy w Prusach pozostali.
    sq9mda pisze:

    Masz przykład Węgier......mniejszość węgierska jest znacznie mniejsza niż rosyjska i Węgry skutecznie walczą o ich prawa np. blokując Ukrainie integrację za strukturami NATO. I tak powinno być......zobacz jakie prawa mają w Polsce emigranci zarobkowi z Ukrainy i porównaj je do praw rosyjskojęzycznej ludności na Ukrainie. Zobaczysz kolosalną różnicę.

Są różne metody dochodzenia do celu. Jedne przynoszą skutki szybkie inne skutki długofalowe. Można iść na udry ale też można pozwolić działać czasowi aby zmienić dusze sąsiadów. Przyjrzyjmy się stosunkom Polsko-Litewskim. Jeżeli nie chcemy aby nas traktowano jak Niemców czy Rosjan musimy rozumieć ich strach przed wchłonięciem i spolonizowaniem. Ale co mamy zrobić gdy walczymy z większym? Przecież Niemcy nadal na mocy hitlerowskiego prawa zajmują należące do Polskich organizacji nieruchomości. Czego im możemy zabronić?
    sq9mda pisze:

    Ja zawsze staram się zrozumieć drugą stronę i "poczuć" bycie w ich skórze.
Cholerne trudne zadanie bo sprawy znamy z drugiej ręki więc mimo woli jesteśmy zmanipulowani.


  PRZEJDŹ NA FORUM