Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9eno pisze:

      sp9nrb pisze:



      Kierowanie metodą łapanki daje poczucie władzy ale też się mści. Bo ci pracowici i uczciwi są przeciążani pracą i niedoceniani przy profitach a miglance odwrotnie. Co powoduje w pewnym momencie bunt pracusiów.
      Obowiązki pisze przełożony podwładnym. I daje im do realizacji. Jeżeli zakres obowiązków tworzy się pod ludzi to bardzo często powstaje dziura. Także zakres obowiązków powinien być znany ludziom wcześniej aby wiedzieli na co się piszą. Tu problemem jest znajomość zakresu prac jakie są do wykonania. Pisząc obowiązki trzeba całość prac rozdzielić na stanowiska. Aby to zrealizować potrzebna jest wiedza byłych prezesów, byłych członków zarządu i GKR.
      Tylko takie postępowanie prowadzi do tytułu despoty lub super despoty. A rzucanie papierami i trudne rozmowy jednak od czasu do czasu się zdarzają.

      JAK


    To jest trochę inaczej.
    Otóż od wielu kadencji istnieje prawie nie zmieniony "zakres obowiązków Prezydium".
    Zwykle na początku kadencji przyjmuje się go rutynowo.
    Taki układ pozwala właśnie na to, że każdy działacz w PZK jeśli tylko chce,
    ten zakres obowiązków każdego członka prezydium zna.
    Zwłaszcza, że te zakresy są wręcz intuicyjne.
    Dlatego każdemu członkowi Prezydium można by powiedzieć: widziały gały co brały.

    Natomiast temu jednemu nie.On się pojawił znikąd, spadł wręcz z nieba, pojawił się z niebytu.
    Można tylko spekulować, ze jemu samemu wydawało się, ze "spadł z Olimpu".
    Że chociaż formalnie był v-ce, to z racji swojej wielkości był "Primus inter Pares".
    A może nawet tylko "Primus".
    eno


Pozwolę sobie na żart
Najgorzej pracuje się z orłami. Naskrzeczy, naskrzeczy, na__a i poleci.

JAK



  PRZEJDŹ NA FORUM