Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9eno pisze:

      sp9nrb pisze:



      Andrzej ja już takie teksty słyszałem nie raz. Już sam początek wzbudził we mnie obrzydzenie. Takich ludzi a nawet komórek organizacyjnych poznałem wiele. Tych cwaniaków obowiązuje hasło: "Weźmiemy się i zrobicie". Usta pełne frazesów i lewe ręce do roboty. Ludzie, dla których liczy się tytuł nie robota. Ale czy ma sens o nich pisać. Po co się denerwować. Udało się ich pięknie wyeliminować i dobrze, bo nie będą robić kreciej roboty.
      Lepiej sprawdź jaki jest poziom wody w Kłodnicy i czy kaczki nie są głodne.
      Pozdrawiam
      JAK


    Pełna niezgoda!
    Po pierwsze ja juz sie nie denerwuję.
    Po drugie sam się wyeliminował, a z jakich powodów to się nie będę wyzłośliwiał.
    Po trzecie fatalne jest to, że naraz pojawił się "złotousty znikąd", wstawił bajer i zabajerował wszystkich.Prawie Dyzma.
    Och, jaki był entuzjazm ze PZK złapało niemalże "Pana Boga za nogi".
    Ale powietrze z balonika szybko uleciało.
    Czy li organizacja tak nisko upadła, ze straciła instynkt samozachowawczy i zdolności/mechanizmy obronne.

    Uświadom sobie, że w najbliższą sobotę 14 lutego minie 14 miesięcy od wyboru Prezydium.
    I przez prawie 14 miesięcy nie było w Prezydium podziału obowiązków.
    FAJNIE JEST PIASTOWAĆ I REPREZENTOWAĆ.
    Dłużej po prostu nie dało się czekać.
    Prawda jest taka, że "człowiek orkiestra" na którym to wszystko wisi
    nie może w nieskończoność robić za wszystkich.
    Dlatego jest sens o tym pisać bo ludzie szybko zapominają.

    A Kłodnica?
    Szkoda, że PZK nie wstaje tak z kolan jak Kłodnica.
    Dziś pływają w niej ryby i kaczki,nad brzegami wysiadują rybacy,
    mieszkają w niej bobry i spotyka się nawet zimorodki.
    Czy trzeba coś więcej?
    eno


Kierowanie metodą łapanki daje poczucie władzy ale też się mści. Bo ci pracowici i uczciwi są przeciążani pracą i niedoceniani przy profitach a miglance odwrotnie. Co powoduje w pewnym momencie bunt pracusiów.
Obowiązki pisze przełożony podwładnym. I daje im do realizacji. Jeżeli zakres obowiązków tworzy się pod ludzi to bardzo często powstaje dziura. Także zakres obowiązków powinien być znany ludziom wcześniej aby wiedzieli na co się piszą. Tu problemem jest znajomość zakresu prac jakie są do wykonania. Pisząc obowiązki trzeba całość prac rozdzielić na stanowiska. Aby to zrealizować potrzebna jest wiedza byłych prezesów, byłych członków zarządu i GKR.
Tylko takie postępowanie prowadzi do tytułu despoty lub super despoty. A rzucanie papierami i trudne rozmowy jednak od czasu do czasu się zdarzają.

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM