Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp3mep pisze:

      sp9eno pisze:


      ,,,,,,
      Nadal /choć coraz mniej/ zal mi jest tej fajnej kiedyś organizacji./kiedyś czyli -30 czy 40 lat/.



    Andrzej,
    ja to wszystko rozumiem,(przynajmniej staram się zrozumieć)
    ale nie daję wiary (?)
    że Ty masz nadzieję(albo byś chciał) że znów tak mogło by być,
    to tyczy się także @NRB,
    myślicie że można kogoś zmusić aby był członkiem PZK ?
    (choć osobiście uważam że jeśli ktokolwiek korzysta z
    "fal eteru" to powinien za to bulić,
    nieważne czy do PZK czy do UKE,bulić powinien,)
    czy wtedy było lepiej,
    fajniej ?
    a jeśli byłoby lepiej fajniej,
    to komu ?



Widzisz, źle mnie zrozumiałeś.
Ja jestem przeciwnikiem przymuszania do przynależności do PZK.
Na dodatek obecne prawo na to nie pozwala i nie sadzę aby dało się to zmienić.
Jestem też przeciwny wnoszeniu jakiejkolwiek opłaty do UKE.

Płacimy za czynności administracyjne jak wydanie pozwolenia i koniec,kropka,wystarczy.
Ludzi do PZK należny przyciągać w inny sposób i jest to możliwe.
Ale organizacja musiała by sie zmienić.
Bo sama chęć zrzeszania się /dzięki której ja należę/ czy biuro QSL to trochę za mało.

Ale obecna wizja funkcjonowania PZK to wizja trwania, letargu a w konsekwencji stagnacji.
Mógłbym oczywiście odejść manifestacyjnie jak Maciej, ale po 50 latach członkostwa
wyglądało by to moim zdaniem cokolwiek niepoważnie.
Wiec robię swoje, czyli to do czego sie zobowiązałem i czekam "końca umowy".
Nic twórczego nie robię /w sensie organizacyjnym/ bo się nie da.Po prostu.
Płynę z prądem jak góra a PZK sie ześlizguje w dół.
I tyle.
eno




  PRZEJDŹ NA FORUM