Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
1. Problemem PZK jest wolność. JAK była niewola to szły wytyczne było wiadomo co robić po linii i na bazie. A teraz jest wolność i nie ma kto naprawdę wytyczyć roli i zadań PZK. Słynne misja wizja i cele organizacji. Ale wolność to często też bezhołowie. Bo zawsze się znajdą tacy, którzy mają inne zdanie. Członkowie PZK to tak trochę jak pszczoły w ulu jak nikt im nie powiedział, że mają lecieć po miód to siedzą w ulu i się gryzą. Może czas na reinżyniering organizacji. Dlaczego boimy się młody? Przecież my siwe i/lub łyse łby zaczynaliśmy w wieku 16 lat i już wtedy dopuszczano nas do prac związku bo w tym wieku byłem już na zjedzie. Owszem były tuzy ale oni wycofali się do "rady starców" w ten sposób chroniąc młodych przed wpadnięciem w większe błoto i do załatwiania spraw na wysokich szczeblach. Inna sprawa że w działalności krotkofalarskiej wypadają najczęściej czasowo ludzie 25 lat (koniec studiów) i wracają 45-50 usamodzielnienie się dzieci.
Z jeszcze jednego powodu musimy rozejrzeć się za młodymi. Dopływ ludzi z CB się kończy. I o tej przyszłej luce trzeba pamiętać.
I na koniec w życiu i na forum jest trochę ludzi typu glina. Chętnie się przyczepia do innych i krzyczy płyniemy i dlaczego tak wolno. A jak się już odczepi to jeszcze napsioczy na tego na kim pasożytował. A temu na kim pasożytował zostaje tylko trochę brudu do umycia. To też nie przyczynia się do jedności.
JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM