Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
W naszym kochanym PZK nie ma ograniczenia liczby pełnionych kadencji w tzw. Prezydium.
Faktyczny prezes PZK w osobie kol. SP2JMR-a, zasiada już 6 kadencję od 2000 roku,
a jego dwaj przyboczni zasiadają tam już po raz czwarty.

Po pamiętnym KZD PZK w Łowiczu (maj 2012), dał się on wybrać (JMR) na stołek prezesa i prawie
natychmiast (lipiec 2012) formalnie ustąpił (musiał?).
Od tego czasu rządzi w PZK "z fotela w drugim rzędzie".

Powód tej roszady jest do dzisiaj starannie ukrywany przed związkowym pospólstwem oraz
polskim społeczeństwem.

Formalni prezesi PZK wybrani po tej dacie, to moim zdaniem potulni figuranci.
No może za wyjątkiem kol. 3Z6AEF, który nie chciał chyba dalej prezesować, gdy upadła
idea "zespołów roboczych w PZK", będących owocem KZD PZK w Burzeninie (2016).

W całym demokratycznym Świecie dopuszcza się max. dwie kadencje zasiadania na tzw. urzędzie.


  PRZEJDŹ NA FORUM