Mieszkanie w bloku a legalność anten.
    sp9fys pisze:



    "Tisze jediesz, dalsze budiesz". Trochę odwagi. Pomimo tego, że w tym kraju nadal obowiązuje zasada - co nie jest zakazane jest dozwolone - jeżeli wejdziesz w kontakt z urzędnikami spółdzielni z dużym prawdopodobieństwem zgody nie uzyskasz.
    Biurokracja nie znosi wydawać pozytywnych decyzji!
    Jest masz miejsce na niekolizyjną antenę - masz świetną sytuację. Wieszaj tego End-feda i nie pytaj nikogo o zgody. Zawsze jest jednak ryzyko, że ujawni się jakiś nawiedzony któremu przestanie z tego powodu funkcjonować np. kablówka (mój przypadek). Jeżeli rzeczywiście ktoś skutecznie oprotestuje antenę, to ją zdejmiesz. Pecha trzeba wliczyć jako ewentualną mozliwość. Btw. zawsze możesz zaprosić niezadowolego klienta na kawę i pokazać dokument z czerwonym godłem. W moim przypadku to zadziało.
    Elementarną sprawą jest pilnowanie mocy. Nie ma nadajników "zeroemisyjnych" w kontekście zakłóceń radioelektrycznych. Zasadniczo im mniejsza moc tym lepiej. Bezpieczne 100 watów starczy na krajowe pogaduszki i Europę a kilowat zarezerwuj na dx-y.



Dobry wpis.


  PRZEJDŹ NA FORUM