Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Koledzy nie ma się o co kłócić. Jak ja zaczynałem w drugiej połowie lat 60-tych ubiegłego wieku byłem prawie przez 3 lata SWL bez przynależności do PZK oraz klubu. Dopiero we wrześniu 1967 wstąpiłem do PZK Opole oraz klubu SP6PAZ. W obu tych zaszczytnych instytucjach jestem po dzień dzisiejszy bez przerwy.Każdy nowo wstępujący do PZK i klubu przechodził tzw. rozmowę kwalifikacyjną w moim wypadku przeprowadzał to mgr Czesław Truchanowicz SP6TX.Miałem dość dużą już wiedzę o pasmach amatorskich zwyczajach panujących na nich i jeszcze wiele innych przydatnych info, które właśnie nabyłem w trakcie prowadzenia nasłuchów na pasmach.W tym kresie miałem zrobionych ponad kilka tysięcy nasłuchów od 80-40-20-15 metrów na AM, CW i SSB, które w pod koniec 1068 roku raczkowało w SP. W sumie mam zdobytych 91 krajów jako SP6-6143 oraz kilka zdobytych dyplomów międzynarodowych. Jak jest w chwili obecnej to wszyscy wiemy...nie będę tu pisać bo szkoda czasu..... A teraz taki przyszły krótkofalowiec ma wszystko podane na przysłowiowej tacy - łącznie z pozwoleniem radiowym i na dzień dobry dostaje 500 W , i jeśli jeszcze ma kasą to jest już szczęśliwy i od tego momentu zaczynają się ,,schody''. Jakie to też większość z nas wie bo wystarczy posłuchać lub poczytać na forach.Przez wiele lat szkoliłem na stacji klubowej ( SP6PAZ)przyszłych adeptów naszego hobby.
Ja i Kazimierz SP6AXW dobrze wiemy ile trzeba było poświęcić czasu na dorobienie się tego co mamy w chwili obecnej.W tych czasach nie było internetu, DX clasterów itp.komunikatorów. Ale była wielka frajda ze zrobionego nowego podmiotu, strefy.Ktoś powie , że trafiliśmy na dobrą ( bardzo dobrą propagację) tak to prawda. Propagacja to nie wszystko liczy się umiejętność słuchania i pracy w eterze, którą nabieraliśmy w klubie.Ja jeszcze mam satysfakcję z tego, że to co zrobiłem do roku 1988 nie było robione przy pomocy DX Clustera, internetu itp, ,,polepszaczy''bez dużych mocy oraz anten kierunkowych.


  PRZEJDŹ NA FORUM