Windows 10 (automatyczne aktualizacje)
    canis_lupus pisze:

      SQ5KVS pisze:

      Z dyskami jest tak ze jak już zaczynaja się pojawiać widoczne badsektory to znaczy ze ich kres bliski. Wynika to z tego ze dyski fabrycznie mają pewien „zapas” powierzchni i jeśli kontroler wykryje błąd w części „użytkowej” to może realokować cały sektor tamże, a użytkownik nawet się nie zorientuje (chyba ze popatrzy do smarta lub pogrzebie specjalnym programem). Jeśli już użytkownik widzi badsektory to znaczy nie dało się ich „zamaskować” (różni producenci mają swoje techniki), z mojego starego doświadczenia wynika też ze w takim przypadku dysk pada lawinowo, może to spowodowane starzeniem się mechanizmu głowicy, silnika albo jakimiś brudami w środku (np ppwstałymi w wyniku uszkodzenia powierzchni po kopnięciu desktopa czy upadku laptopa wesoły)


    Prawda to, dodam tylko, ze dysków nie warto ratować. Jesli dysk okazuje objawy uszkodzenia to się je wyrzuca.

Kto bogatemu zabroni?
Powyższe nie jest do końca prawdą. Załóżmy, że mamy jakiś nieczytelny sektor. Gdy system operacyjny próbuje go odczytać, to dostanie informację, że jest problem z odczytem tego sektora, i informuje Usera. Dysk nie może ukrywać tego faktu przed systemem operacyjnym serwując dane z sektora zapasowego, bo sektor zapasowy nie zawiera właściwych danych, tylko jakieś inne (najczęściej jest pusty). Taki wstępnie nieczytelny sektor czasem ląduje w puli "Current Pending Sector". Realokowanie sektora następuje zazwyczaj dopiero wtedy, gdy po ponownym zapisaniu tego sektora on nadal jest nieczytelny. Wówczas dysk wie jakie dane mają być w tym sektorze, i może ten sektor realokować i na zapasowym zapisać to, co powinno w nim być zapisane.
Zdecydowanie częściej mamy do czynienia z problemem "tymczasowym" tzn. takim, który mija po ponownym zapisie tego sektora. Canis, jeśli się pozbywasz takich dysków, ja je chętnie przygarnę wesoły.
Dopiero jeśli problem z odczytem nie mija po ponownym zapisie, to sektor ląduje w realokowanych, choć to czasem wymaga kilku prób zapisu/odczytu.
Co ciekawe, to też nie zawsze się dzieje. Miałem taki dysk, który miał sporo sektorów nieczytelnych, które nie chciały się realokować, ale po każdej próbie zapisu, liczba sektorów nieczytelnych malała. Po wielu próbach zmalała do 0 mimo braku realokacji. Dysk ten pracuje już wiele lat bez problemów. Przed przywróceniem do pracy chodził ponad miesiąc non stop w pętli zapis/odczyt całej powierzchni i żaden błąd już nie wystąpił.
"Pady lawinowe" są zazwyczaj po uderzeniu, i wtedy o odratowaniu dysku nie ma mowy.


  PRZEJDŹ NA FORUM