Kilka lat temu ze zdaniem SP5BOB zgodziłbym się w 100%, ale może i kolega i inni koledzy dostrzegają, że coś niepokojącego się z Linuxami dzieje. Chodzi mi o dystrybucje Ubuntu i Mint bo te najczęściej używam. Na komputerku Fujitsu Q920 z 16 GB RAM i 120 GB HDD z prockiem i5 nie ruszył Ubuntu 20.04, 21.04 oraz Mint 20.02 . Ponieważ byłem zdeterminowany odpaliłem wreszcie 19.03 . Dlaczego myślę, że coś złego się dzieje, bo błędy w instalacji zdarzały się również w Mint 18 na virtual boxie. Kiedy stawiałem kiedyś Ubuntu 14.10 to dysk mogłem przekładać po kilku komputerach i wszędzie system ruszył (może nie wszystkie usługi ruszały ale pracować z grubsza się dało). Ale istotnie zgadzam się, że przy instalacji dodatkowych pakietów i konfiguracji to często brak dobrej dokumentacji a co za tym idzie wynikają problemy z konfiguracją . Ale cały ten pomysł z M17 pociągnął mnie do zabawy i kupna Raspberry Pi-400 z 4 GB Ram. Następnym razem mam nadzieje, że odbierać będzie można już na SDR++ i coś wywalczę na malinie. |