Zakupy Aliexpress - Agitacja polityczna czy brak wiedzy o podatkach na świecie ?
    sp6vgx pisze:

      Bladawiec pisze:


      Pozostajesz Kolego w bardzo mylnym błędzie. ,-)
      Problem nie dotyczy tylko elektroniki lecz wszystkich transakcji jakich dokonują Europejczycy w formie indywidualnych zakupów u wuja Li gdzie jest tania lub nieniewolnicza siła robocza, ochrona środowiska i prawa pracownicze to bajka o żelaznym wilku itd.


    Niestety kolega jest w błędzie, to właśnie przez te brednie jak zielony ład, biurokracja, prawa pracownicze itd. niszczymy gospodarkę. Dlatego Europa się zwija i niedługo tutaj będzie można sadzić cebulę, a Chiny się rozwijają.

    Co do VAT to oczywiście że importując z Chin się go płaci... Czasami udawało się to ominąć osobą prywatnym - ale nie z powodów prawnych bo obowiązek płacenia VAT jest od dawna, tylko niewydolności urzędów które nie były fizycznie w stanie odprawić każdej przesyłki. Więc niedawno ten obowiązek zrzucono na platformy e-commerce i już kupując VAT się płaci. Cła pomijam bo w większości wypadków stawka to 0% lub kilka procent (co w stosunku do 23% VAT jest pomijalne).

    Kolejna sprawa tam za grosze głownie pracują osoby bez wykształcenia nie umiejący często czytać i pisać (tutaj pytanie jakie kokosy w EU zarobi analfabeta i czy znajdzie pracę ?). Niestety młode pokolenie już wykształcone (np. inżynierowie) zarabiają lepiej niż zarabia się w PL do tego koszty życia są niższe. Oczywiście Chiny nie są idealne praktycznie jak chcesz robić biznes i się wzbogacać to jest ok, jak kogoś bierze na politykowanie chce wprowadzać jakieś prawa pracowników czy inne cuda to niestety ma przewalone.

    Proszę zerknij kolego co my potrafimy w EU wyprodukować jeśli chodzi o nowoczesne technologie. Ile mamy fabryk półprzewodników, ile układów scalonych u nas projektujemy i sprzedajemy itd. Tak można też o innych dziedzinach... W zasadzie przez walkę z CO2 wyprowadziliśmy całą emisję do Chin (a nie ze względu że tam tania siła robocza) i teraz się dziwimy. Chińczycy owszem kiedyś zaczynali od prostych spraw i kopiowali głownie różne rozwiązania. Niestety to już się dawno zmieniło i niedługo wyprzedzą i duże firmy z USA.

    Reasumując w EU prawie nic już się nie produkuje, a jak nawet to i tak wymaga to najczęściej komponentów lub surowców sprowadzanych z Chin. Bez Chin i USA w zasadzie jak mówiłem możemy zabrać się za sadzenie cebuli...

    Jeszcze jak chodzi o ekonomie to Chiny startowały z rozwojem w tym czasie co skończył się u nas komunizm (PI * Drzwi ten sam okres), mieli jeszcze większą biedę i ogromną rzeszę obywateli. Teraz wystarczy zerknąć gdzie my jesteśmy, a gdzie Chiny i sobie to przemyśleć.

    Więc idźmy dalej tą drogą, a za kilkadziesiąt lat nic tutaj nie zostanie...



Firmy (korporacje) w Europie i Ameryce w pogoni za nieustannym zyskiem przenosiły się do Chin bo tam produkowano za miskę ryżu. Dla przykładu przykładu inżynier w Shenzhen firmy Oclaro zatrudniony w Chinach zarabia 1600 - 2100 PLN. W rzeczywistości to co dobija firmy zachodnie to coroczne często bezpodstawne obligatoryjne zwiększanie zysków w pewnym momencie dochodzi się do ściany. Nie przez prawa pracownicze i biurokracje lecz zachłanność w celu uzyskania corocznego wzrostu. Zaczyna się oszczędzać na czym popadnie a skończywszy na papierze do drukarek W taki sposób działają tylko pasożyty które z reguły giną wraz ze swoim żywicielem.

Pełna zgoda co do zielonego ładu i biurokracji w sektorze publicznym.


Jeśli wybierzemy drogę Chin bez praw człowieka nie wspomnę już o prawach pracowniczych to raczej cofniemy się w rozwoju. No chyba ,że potrzeba nam obozów ,handlu organami i bóg wie czego. Z punktu widzenia właścicieli to bardzo dobra droga zwiększająca ich zyski i konkurencyjność ale z ludzi robi jeszcze większych niewolników. Kto wie po co ten cały covid nam zaserwowano bo nie wygląda to na przypadek.


Porównywanie nas do Chin to jednak przesada od wielkości do położenia geopolitycznego. I choć w pewnym uproszczeniu wydaje się ,że mogliśmy produkować nasze PRLOwskie wyroby to nie posiadaliśmy odpowiednie kadry a kacykowie z PZPRu w większości przyczyniali się do zniszczenia parku maszynowego co często kończyło się złomowaniem. Teraz też są tacy którzy twierdzą ,że CPK nam nie potrzebne bo mamy port lotniczy w Niemczech.








  PRZEJDŹ NA FORUM