[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem
Taki mały projekt z przymrużeniem oka
Wywiad
Ojciec ostatnio częściej udziela się w internetach i ku mojemu zdziwieniu trafił na wywiad, którego niedawno udzieliłem. Niby niekoniecznie jego branża, ale najwyraźniej dokładnie obejrzał. Gdy przyjechałem na wieś, wszedłem do domu, by się przywitać. Ku mojemu zdziwieniu tata był w domu, nie w chatce. Już od progu zaczął o tym mówić:
- Wreszcie ktoś wspomniał o tym, że cały czas siedziałeś i słuchałeś radia, ale dlaczego nic nie mówiłeś o mnie!
- Tato, ale o tobie to wszyscy wiedzą, nawet za kałużą byłeś sławny. Ty jesteś legendą krótkofalowców, a ja po prostu pracuję, robię swoje i bawię się radiem. Dla ciebie to jest cały kawał życia, dla mnie – to hobby. Bardzo fajne zresztą.
- Ja ci dam, bawisz się, a tu trzeba mieć poważne podejście, działać, coś robić!
- Tato ale ja nie jestem tobą. Lubię amatorskie radio, ale inaczej niż ty. Nie będę instalować osiemdziesięciometrowego masztu z wielkimi antenami na górze, nie walczę o najlepsze wyniki w zawodach, nie wyciskam z pasm łączności jak soku z cytryny.
- Tak, nie będziesz wyczynowym operatorem, nawet nie chcesz kontynuować mojej tradycji w najlepszej takiej stacji w Polsce! Nawet nie pamiętasz o tym, co ci opowiadałem.
- Mówisz tak dużo, że musiałbym to wszystko spisywać. Potem bym wydał książkę i dopiero by było.
- Nooo już to pisałeś na forum, nawet w książce to znalazłem. Ale pamięć to masz słabą. Zapomniałeś o tym, co ci opowiadałem, gdy w osiemdziesiątym drugim zawinąłem do Kobe. Tam port był połączony z lądem automatyczną kolejką. Dla ludzi, nie dla towarów. Tego nie pamiętać to wstyd! Sam ci to opowiadałem! Nawet sam zrobiłeś taki dojazd z kolejki PICO, którą przywiozłem razem z nowym mikrofonem. Nie pamiętasz? Co ja z ciebie będę miał!
Nagle z krzesła obok odezwała się Kicimiauka:
- miau miauuu!
Popatrzyła się na tatę z takim wyrzutem, jakby w jednej wypowiedzi zrobił kilkanaście błędów gramatycznych.
Pogłaskałem zniesmaczonego kota, usiadłem przy stole i zjadłem kawałek pysznego ciasta. Nagle tata wstał i prawie pobiegł do chatki. Bo burza idzie i trzeba przełączyć zabezpieczenia.
Mama skomentowała:
- Synku nie martw się, tata tak zawsze.
Wiem, już się zdążyłem przyzwyczaić.


  PRZEJDŹ NA FORUM