[Humor] Mój stary jest krótkofalowcem Taki mały projekt z przymrużeniem oka |
Nie drażnić lwa po raz drugi Minęło kilka dni, tata wrócił do równowagi psychicznej i zaczął analizować wyniki startu klubowego w IARU HF. Najnowszy nabytek, czyli minutnik ze starego zegara szachowego dołączony do komputera z N1MM sprawdził się bardzo dobrze. Chyba tylko dzięki niemu nie zostaniemy zdyskwalifikowani za zbyt szybką zmianę pasm. Wszak jeden z młodych gniewnych zabrał się za dorabianie mnożników i koniecznie się uparł, by zaraz po Filipinach na 21MHz robić Australię na 14tce, bo słyszał ją na drugim odbiorniku. Tak mu się spodobało nadawanie stałej grupy kontrolnej i całkiem fajna propagacja. Nadal jednak stary jest niezadowolony: - Przy tej punktacji nie robi się stacji z 28. Szkoda czasu. Braliście bandmapę? Nie? Rzuciliście się na tych Włochów, Greków i Niemców, jakby ich mało było! Trzeba było wujców robić, deiksy wchodziły, dwudziestka całą dobę otwarta była. Z otwarcia na Japonię tylko dwadzieścia łączności? Słabo! - Tato ale przecież my tych stacji z zony 28 mamy mało, większość z nich i tak była zrobiona na 80 i 160m. I to ty wtedy siedziałeś przy radiu. Chwila ciszy, widać myślenie. Nagle z boku odezwał się Rafał: - Trzeba było pozłocić cewkę dopasowania verticala, straty byłyby niższe. Kilka stacji więcej by weszło. Ojciec już zaczynał robić z siebie petardę – najpierw się czerwieni, potem syczy, a potem wybucha. Na szczęście opanował się, odpowiedział coś na temat wsadzenia sobie tej cewki w zupę. Lub tak jakoś podobnie. Może głodny? Z zamyślenia wyrwała go myśl Michała: - Livescore był OK, ale trzeba wybierać zawodnika ze swojej ligi. Najpierw wybraliśmy Mirka, ale jego na telegrafii nie dogonisz. Potem znaleźliśmy sobie niemiecki klub i już szło całkiem fajnie. Jak znam życie będziemy obok krakowskich hakerów. Tata podskoczył, jakby mu ktoś szydło wbił w zadek i odparł: - Ja ci dam hakerów, przecież my mamy pole antenowe a nie kilka drutów do sławojki i suszarkę do bielizny. - Tak, ale oni mają zupełnie inny styl. Co się zrobi, to dobrze, jak się nie zrobi – też tragedii nie będzie. To zupełnie inaczej niż ty. Nawet jak będziemy mieli dziesięć razy tyle punktów co oni, to właśnie oni się będą bardziej cieszyć niż my. I to nas będzie dupa bolała, nie ich. Mam rację? Oni nie wypominają operatorowi, że nie przeciągnął mnożnika z 21 na 14, nie narzekają na zonę 28. Cieszą się z tego, co mają. A mają sporo. Jeden z młodzików wyciągnął smartfona, obejrzał wstępne wyniki i mówi: - Zobaczcie, drugie miejsce w kraju, ale to nic nadzwyczajnego. Patrzcie jak dołożyli SP5KAB! Faktycznie, SP5KAB ma na koncie zaledwie dwa punkty. DWA! Dyplomatycznie nie poruszaliśmy z tatą sprawy pompowania łączności z SN0HQ. Nie drażnić lwa, bo dostanie sraczki. |