Wyładowania piorunowów, a sprzęt krótkofalarski
    sp3qfe pisze:


    a) Gniazdo to jak sugerują ludzie powinno mieć tylko połączoną ze sobą gorącą żyłę i masę przewodu i żadnego odprowadzenia.
    b) Jak wyżej w pkt. a), lecz zarówno gorąca żyła jak i masa są połączone do uziomu (najlepiej osobnym zwodem prosto do uziomu).

    I tu moja wątpliwość w ten sposób antena GP (w obu przypadkach) moim zdaniem, zaczyna działać jak odgromnik, gdyż promiennik anteny przyjmuje mniej więcej potencjał uziomu. Czy to nie powinno być podłączone jakoś inaczej np. przez iskiernik etc?



W moim przypadku maszt antenowy na dachu podłączony do instalacji odgromowej. Na dole, na balkonie mam zamontowane podtynkowo dwie skrzyneczki w odległości 1 m od siebie, na których są gniazda. Jedna skrzynka z gniazdami fiderów z dachu, do drugiej skrzyneczki doprowadzone są kable od radioshacku. Jak pracuję gniazda jednej i drugiej skrzynki są skrosowane. Wiem, może to upierdliwe, ale uznałem, że tak będzie w miarę bezpiecznie. Kable antenowe od strony balkonu nie są uziemione, w razie strzału (tfu tfu...) chciałbym jednak, aby ładunek spłynął po instalacji odgromowej budynku, a nie po moim fiderze (gdyby się okazało, że skuteczność uziemienia fidera jest nieco większa. Promienniki anten są galwanicznie połączone z zewnętrzną częścią i masztem, więc iskierniki nie są u mnie konieczne. Mimo wszystko, w czasie silnych burz dodatkowo sprzęt rozłączam. Co do instalacji profesjonalnych, nie zawsze super zabezpieczenia pomogą. Owszem zapobiegną pożarowi, porażeniu, ale mimo wszystko sprzęt może (choć nie zawsze) zostać uszkodzony. Wiem to z doświadczenia, instalacja profesjonalna -wykonana przez firmę, iskrowniki, zabezpieczenia, certyfikaty, pomiary uziemienia, protokoły pomiarów itd. Walnęło w maszt raz , a porządnie i niestety sprzęt radiowy podłączony do tej instalacji "poleciał".


  PRZEJDŹ NA FORUM