Wyładowania piorunowów, a sprzęt krótkofalarski
Było już wiele podobnych wątków, nawet w niektórych sam brałem udział, lecz nie mogę odszukać jednoznacznej odpowiedzi na pytanie które mnie nurtuje.

Instalacja odgromowa w skrócie: odgromnik, zwody poziome oraz pionowe i uziom (czyli ta część w gruncie).
Antena na maszcie, i to maszt powinien być połączony do uziomu.

Niektórzy radzą, aby anteny uziemić przed nadejściem burzy. Wiele rozwiązań spotkałem, najczęściej polecane to wykręcić wtyczkę z radiostacji (niekoniecznie przed burzą, lecz zawsze po zakończeniu pracy stacji) i wkręcenie w gniazdo (często montowane w ścianie wewnątrz lub na zewnątrz budynku).

I tu pojawiło się kilka wersji polecanych przez kolegów krótkofalowców:
a) Gniazdo to jak sugerują ludzie powinno mieć tylko połączoną ze sobą gorącą żyłę i masę przewodu i żadnego odprowadzenia.
b) Jak wyżej w pkt. a), lecz zarówno gorąca żyła jak i masa są połączone do uziomu (najlepiej osobnym zwodem prosto do uziomu).

I tu moja wątpliwość w ten sposób antena GP (w obu przypadkach) moim zdaniem, zaczyna działać jak odgromnik, gdyż promiennik anteny przyjmuje mniej więcej potencjał uziomu. Czy to nie powinno być podłączone jakoś inaczej np. przez iskiernik etc?

Swoją drogą pojawia mi się pytania jak chronić instalacje fotowoltaiczne przed wyładowaniami, lecz to osoby wątek.


  PRZEJDŹ NA FORUM